Iga Świątekpo raz czwarty w swojej karierze i trzeci z rzędu święciła triumf w wielkoszlemowym turnieju - Roland Garros. W decydującej batalii nasza rodaczka zmierzyła się w Paryżu z Włoszką mającą również polskie korzenie - Jasmine Paolini. I choć 28-latka zachwyciła swoimi występami media i kibiców, to pierwsza rakieta świata była faworytką w tym pojedynku. I sprostała oczekiwaniom. Raszynianka pokonała rywalkę 6:2,6:1 i następnie celebrowała kolejny sukces w swojej karierze z bliskimi i sztabem szkoleniowym. Po wszystkim głos w sprawie zawodniczki zabrał jej trener od przygotowania fizycznego - Maciej Ryszczuk. Mężczyzna odsłonił prawdę o formie Polki. "Tutaj ważne jest dojście do takich wniosków, że w tenisie bardzo ciężko jest się przygotować na ten jeden turniej. Jeśli będzie takie założenie, to zawodnicy będą mieli bardzo duże zmęczenie po poprzednich turniejach i tak dalej. A wiadomo, że tu czasami dyspozycja dnia ma znaczenie, bo gdybyśmy chcemy "pikować" z zawodnikiem na dany turniej, a on z jakiegoś powodu, czasem choćby hałasu czy dnia konia przeciwniczki, nie wygra i wynik pójdzie w drogę stronę. Dlatego staram się, abyśmy nie budowali szczytu formy na dany turniej, tylko utrzymywali optimum na poziomie 80-90 procent zdolności motorycznych i fizyczności Igi na cały sezon" - wyznał w rozmowie z Interią Sport. Jak się okazuje, choć 23-latka notuje imponujące wyniki na kortach, nie zawsze jest wzorową sportsmenką na treningach. Iga Świątek odpowiada nowemu mistrzowi Roland Garros. Co za interakcja, kibice szaleją Zaskakujące słowa o Idze Świątek po Roland Garros. Osoba ze sztabu ujawnia "Biało-Czerwona" zwykle po zwycięstwach w meczach i turniejach dziękuje publicznie swojemu zespołowi, a dokładnie psycholog Darii Abramowicz, trenerowi Tomaszowi Wiktorowskiemu i trenerowi od przygotowania fizycznego - Maciejowi Ryszczukowi. Ten ostatni po wygranej liderki WTA w Roland Garros zdecydował się na szczerze wyznanie w sprawie współpracy z naszą gwiazdą. Jak się okazuje, nie zawsze wszystko idzie po myśli sztabu, bowiem raszynianka lubi czasami "wbić szpilkę" i dawać do zrozumienia, że to ona jest szefową w zespole. Fizjoterapeuta zaznaczył również, że 23-latka, jak każda mistrzyni, chce zawsze dawać z siebie najwięcej na korcie, co też tłumaczy jej potrzebę rozumienia wszystkich błędów. "Jest perfekcjonistką, więc jeśli wystąpi jakiś błąd lub trudności w ruchu, istotne jest, aby nad tym popracować, porozmawiać z nią i wyjaśnić jej, dlaczego to robimy, kiedy i jak mamy to poprawić. Lubi widzieć dane, ale tylko raz, a potem nie chce ich słuchać" - oznajmił Ryszczuk. Sabalenka zwróciła się do Świątek. Co za odpowiedź Polki, nie zawahała się