W półfinale French Open zmierzyły się zawodniczki, których nikt się tam nie spodziewał. Jasmine Paolini pokonała Mirrę Andriejewą 6:3, 6:1 i zagra o końcowy triumf z Igą Swiątek. To największy sukces w dotychczasowej karierze 28-letniej tenisistki. Jeśi chodzi o Wielkiego Szlema, wcześniej dotarła najdalej do IV rundy (styczeń tego roku, Australian Open). Paolini nigdy nie była notowana w pierwszej "10" światowego rankingu. Najwyższe do tej pory miejsce zajmowała w ubiegłym miesiącu - 12. Obecnie sklasyfikowana jest na 15. lokacie. Świątek czekała na końcowe rozstrzygnięcie i jest. Mamy "polski" finał, Rosjanka rozbita Ma na koncie dwa singlowe triumfy w turniejach WTA - jesienią 2021 roku wygrała Slovenia Open, z kolei przed niespełna czterema miesiącami okazała się najlepsza w Dubai Duty Free. Świątek kontra Paolini po raz trzeci. O taką stawkę jeszcze ze sobą nie grały Piętą achillesową Paolini pozostaje niski wzrost. Zawodniczka mierzy zaledwie 163 cm. Nadrabia to jednak ponadprzeciętną mobilnością na placu gry, techniką i bogatym repertuarem uderzeń. - Szkoda, że nie jestem wyższa, bo mogłabym lepiej serwować. Chyba jednak to zaakceptowałam. Jestem niska, ale staram się nie robić z tego problemu. Wciąż pracuję nad serwisem i innymi aspektami mojej gry - przyznała w rozmowie z Eurosportem. W dotychczasowej karierze zarobiła w sumie 4,1 mln dolarów - około czterokrotnie mniej niż Świątek. Twarzą w twarz staną na korcie po raz trzeci. Dwie poprzednie konfrontacje na swoją korzyść rozstrzygała Polka, za każdym razem bez straty seta. Do premierowego starcia doszło w 2018 roku w Pradze, tam raszynianka wygrała 6:2, 6:1. Później lepsza okazała się w I rundzie US Open 2022, triumfując 6:3, 6:0. Wakacje spędzała w Łodzi, mówi po polsku, czuje się Włoszką. Czy Paolini podbije Paryż? Teraz media donoszą gromko o "polskim finale" w Paryżu. To dlatego, że Paolini ma polskie korzenie i świetnie mówi w naszym języku. Jej babcia nadal mieszka w Łodzi, często gościła u siebie wnuczkę na wakacjach. Dziadek pochodzi z Ghany i od lat przebywa w Danii. Matka najbliższej rywalki Igi opuściła Polskę w wieku 20 lat. Wyjechała do Italii, tam wyszła za mąż i urodziła dwoje dzieci. - Jestem dumna z tego, że płynie we mnie różna krew. Oczywiście, urodziłam się we Włoszech, jestem Włoszką, czuję się Włoszką, ale pochodzenie jest ważną częścią mojego życia. Nie wiem, jak to wyjaśnić, ale czuję, że ono mnie wzbogaca - oznajmiła Jasmine dopytywana przez reporterów. W najbliższą sobotę (godz. 15:00) spróbuje sprawić sensację w finale singlowego turnieju na kortach Rolanda Garrosa.