23-letnia raszynianka była główną faworytką do triumfu w grzej pojedynczej igrzysk. Przede wszystkim to numer jeden kobiecego tenisa, który tę pozycję zajmuje od kwietnia 2022 roku z krótką przerwą. Po drugie turniej olimpijski odbywa się na kortach Rolanda Garrosa, a tam Świątek wygrała już cztery razy turniej wielkoszlemowy, w tym trzy ostatnie edycje, łącznie z tą w tym roku. I Polka do pewnego czasu spisywała się bardzo dobrze, pokonując pewnie kolejne przeszkody. Została dopiero zatrzymana przez Qinwen Zheng. Zwycięstwo Chinki w dwóch setach było niespodzianką, ponieważ w sześciu poprzednich ich starciach zawsze górą była nasza tenisistka Iga Świątek przegrała półfinał, choć prowadziła 4:0 w drugim secie W półfinale igrzysk raszyniance jednak nie szło, nie była w stanie odwrócić losów meczu nawet, gdy w drugiej partii prowadziła już 4:0. "To był bardzo specyficzny mecz i faktycznie Iga zagrała zupełnie inaczej niż w pozostałych spotkaniach. Zabrakło sporo ze wszystkich ważnych elementów tenisowych" - mówił Wiktorowski, cytowany przez WP SportoweFakty. Jej opiekun przyznał też, że dla Igi to był zupełnie inny turniej, choć rozgrywany na znanych dobrze jej kortach. "Tak, była różnica i była ona widoczna także dla nas. Jest to jednak naturalne, bo był to inny turniej niż wszystkie pozostałe. Potrzebne jest tutaj "igrzyskowe doświadczenie", które zdobywa się tylko na takiej imprezie. Ja wierzę, że Iga za cztery lata będzie w stanie wygrać ten turniej" - stwierdził trener. Niektórzy przyczynę porażki z Qinwen Zheng widzieli w tym, że Świątek brakuje planu "B" i jak, w tamtym meczu, nie wychodzi jej przeważnie dobry bekhend, to nie potrafi znaleźć innego sposobu na rywalkę. Jednym z takich ekspertów jest Lech Sidor, były tenisista, obecnie komentator Eurosportu. Tomasz Wiktorowski odniósł się do słów ekspertów na temat Igi Świątek "Odnoszę się do opinii ludzi, których cenię, szanuję i którzy są dla mnie autorytetami. Nie odnoszę się jednak do komentarzy ludzi, którzy siedzą w jednym miejscu, nie byli wybitnymi zawodnikami lub nie prowadzili zawodników grających na najwyższym poziomie, nie znają realiów obecnego touru tenisowego, nie widzą tego jak pracujemy, nie maja pojęcia, z jakimi problemami zmagają współcześnie tenisiści, a swoją wiedzę o współczesnym tenisie czerpią z przekazów medialnych... i zajmują się tylko 'opowiadaniem' o tenisie patrząc w ekran telewizora" - stanowczo skomentował Wiktorowski w WP SportoweFakty. Po igrzyskach tenisistki wracając do cyklu WTA. Polka miała wystąpić w Toronto, ale zrezygnowała z tego startu. Tak więc w Ameryce Północnej zobaczymy ją w Cincinnati, a następnie już w wielkoszlemowym US Open w Nowym Jorku. "Liczyliśmy się z tym, że trzeba będzie po igrzyskach nieco przemodelować kalendarz startów i nie jest to dla nas żaden wielki problem" - zakończył.