Iga Świątek pisze historię polskiego tenisa na naszych oczach. Polka po raz trzeci w stosunkowo krótkiej karierze wygrała wielkoszlemowy turniej. Styl w jakim tego dokonała budzi jeszcze większy szacunek i uznanie dla 21- letniej tenisistki z Raszyna. Wiele wskazuje na to, że na długo zagości w fotelu numer jeden światowego tenisa. Jej dominacja może potrwać latami - To był niebotyczny finał, mecz na który czekali wszyscy koneserzy tenisa. Obie zawodniczki zagrały rewelacyjnie, a Iga wręcz fenomenalnie. Wróciła do formy, która prezentowała na wiosnę. Od samego początku była niesamowicie zmobilizowana. To jest coś niesamowitego, że ona na tych najważniejszych arenach już od pierwszego uderzenia, od pierwszego punktu potrafi grać na najwyższych obrotach. Jabeur była bezradna, mogła się tylko rozglądać na prawo i lewo. Pewnie sobie pomyślała, no tak, gram ze światową jedynką i tak to wygląda - mówi nam Wojciech Fibak. Iga Świątek wygrała US Open. Wojciech Fibak: Ona ma dar z niebios Inne zawodniczki, czy zawodnicy rozpoczynają mecze znacznie wolniej, są często jacyś speszeni, jeszcze nie czują rytmu gry, a u Igi już od pierwszego punktu koncentracja jest na sto procent. Trafiała w linię wręcz nieprawdopodobnie. Komentatorzy nie nadążali jej komplementować, zachwycać się tym, co wyprawiała, a ona już wyprowadzała kolejne cudowne akcje. Jako były tenisista widzę, że Iga ma jakiś fenomenalny dar z nieba, posiada coś niezwykłego - dodaje ćwierćfinalista US Open w grze pojedynczej z 1980 roku. Już przed rozpoczęciem turnieju w Nowym Jorku Wojciech Fibak upatrywał w Idze Świątek jedyną faworytkę do zwycięstwa w US Open. Finał był według niego najlepszym występem Polki w całych zawodach. - Tym bardziej uwierzyłem, że Iga wygra, gdy ukazała się drabinka turniejowa. Te wszystkie bombardierki, które ewentualnie mogłyby ją pokonać we wcześniejszych fazach, jak na przykład Caroline Garcia, Danielle Collins, Jelena Ostapenko, czy Medison Keys były od niej oddalone w tej drabince. Jedyną tenisistką, która jej zagroziła była ta nieznana Niemka Jule Niemeier, która w 1/8 finału zagrała totalny tenis. Ons Jabeur nie potrafi tak grać, prezentuje zupełnie inny tenis, techniczny, taktyczny, dlatego Idze było w finale łatwiej - przekonuje Wojciech Fibak. Iga Świątek triumfuje w US Open: Wojciech Fibak: Precyzja zagrań Igi była fenomenalna Wojciech Fibak przekonuje, że zwycięstwem w US Open Iga Świątek dała zapomnieć polskim kibicom o kilku nieudanych występach w tym roku, jak chociażby na Wimbledonie, w turnieju na kortach Legii Warszawa, w Kanadzie, Cincinnati, czy trudniejszych początkach US Open. - Precyzja zagrań Igi, poruszanie się po korcie były fenomenalne. W pierwszych trzech gemach Iga zmiażdżyła Tunezyjkę, ale Jabeur się podniosła i pokazała, że też potrafi grać znakomicie. Nagle wytworzyło się świetne widowisko, bo Iga również wzniosła się na niebotyczny poziom. Wtedy rozpoczęło się bombardowanie z obydwu stron, precyzyjne zagrania - komplementuje druga rakieta Europy w latach 1977-1981. Iga Świątek wygrała US Open. Wojciech Fibak: Iga wzniosła się na niebotyczny poziom Iga chyba kilkanaście razy podczas meczu zagrała piłkę w samą linię. Ja się zastanawiam skąd ona ma taki dar? Przecież nikt na świecie tak nie gra. Jabeur nie mogła wprost uwierzyć w to, co się dzieje i tylko bezradnie patrzyła w stronę swojego trenera. Najważniejsze punkty Iga zdobywała dzięki zagraniom w samą linię, z backhendu, forehandu. To było wprost zdumiewające. Tuż po meczu skontaktowałem się z trenerem Igi Tomaszem Wiktorowskiem i złożyłem mu gratulacje. Po raz pierwszy zagrał ze swoją podopieczną w finale US Open i od razu odniósł zwycięstwo. Ja dostąpiłem takiego zaszczytu jako trener trzy razy, z Jimmy Connorsem, Johnem McEnroe i Rafaelem Nadalem, ale nie udało się mi zwyciężyć - zakończył Wojciech Fibak. Rozmawiał Zbigniew Czyż