To jednak nie koniec, będzie kolejne starcie Świątek i Sabalenki. Oficjalnie
Co prawda sezon 2024 w kobiecym tenisie już się praktycznie zakończył, ale pozostały nam jeszcze jedne emocje, czyli nagrody przyznawane przez WTA. Są one podzielona na pięć kategorii, a w najważniejszej, dla zawodniczki roku znowu czeka nas rywalizacja pomiędzy Igą Świątek a Aryną Sabalenką. Nas może zdziwić, że w kategorii największy postęp roku nie znalazła się Magdalena Fręch.
Wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia w kobiecym tenisie prawie już zapadły. W środę zaplanowano jeszcze tylko finał Pucharu Billie Jean King, który był rozgrywany w Maladze.
Jak co roku będziemy więc czekać na przyznanie nagród WTA. W każdej z pięciu kategorii jest pięć nominowanych tenisistek.
I tak w walce o tytuł zawodniczki roku znowu będziemy mieć pojedynek pomiędzy Sabalenką a Świątek.
26-letnia Białorusinka w październiku odebrała Polce pozycję numeru w kobiecym tenisie i zakończyła sezon na czele po raz pierwszy w karierze.
Poza tym wystąpiła w siedmiu finałach w tym sezonie, z czego cztery zakończyła zwycięsko: dwa wielkoszlemowe - Australian Open, gdzie obroniła tytuł i US Open, a także w Cincinnati i Wuhanie. Jej przegrane finały to Madryt, Rzym oraz Brisbane.
Tenis. Iga Świątek wygrała pięć turniejów w 2024 roku
Natomiast 23-letnia Polka wygrała w tym roku pięć turniejów, ale w pierwszej połowie roku, a jej dobra passa zakończyła się na wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Wcześniej była najlepsza w Dausze, Indian Wells, Madrycie i Rzymie.
I właśnie w stolicy Hiszpanii oraz Woch Świątek mierzyła się w decydującym meczu z Sabalenką, będąc od niej lepsza. Przegrała z nią w tym sezonie tylko w półfinale w Cincinnati.
Nasza tenisistka też przez 32 tygodnie w sezonie była liderką rankingu WTA, a w sumie już 125 tygodni, co daje jej siódme miejsce na liście wszech czasów.
I jako pierwsza Polka wywalczyła medal na igrzyskach olimpijskich w tej dyscyplinie sportu - brązowy w grze pojedynczej podczas turnieju w Paryżu.
Kolejną nominowaną zawodniczką jest Cori Gauff. Amerykanka w 2024 roku triumfowała w trzech turniejach, w tym przede wszystkim w finałach WTA, gdzie odebrała rekordową w historii touru wypłatę - 4,8 mln dolarów.
W Rijadzie 20-latka została też najmłodszą tenisistką od 18 lat, która pokonała numer jeden (Sabalenka) i numer dwa (Świątek), w jednej imprezie.
W gronie nominowanych jest też Jasmine Paolini, dla której był to bardzo dobry sezon. 28-letnia Włoszka po raz pierwszy doszła do finału turnieju rangi WTA 1000 (Dubaj), w którym wygrała, a także do decydujących meczów w Wielkim Szlemie - Roland Garros, Wimbledon, w którym okazywała się jednak gorsza. Awansowała też do czołowej "10" rankingu WTA, kończąc rok na czwartym miejscu, a także po raz pierwszy wystąpiła w finałach WTA.
I wreszcie Qinwen Zheng, która wystąpiła w tym sezonie w pięciu finałach WTA, z których w dwóch triumfowała - Palermo i Tokio. Po raz pierwszy zagrała także w decydującym spotkaniu Wielkiego Szlema (Australian Open, porażka z Sabalenką) i finałów WTA, gdzie debiutowała (porażka z Gauff). Była także w finale w Wuhanie.
Została też mistrzynią olimpijską z Paryża w grze pojedynczej, w półfinale eliminując naszą Świątek.
Tenis. Woleli pięć innych tenisistek od Polki
W innych kategoriach nie ma już polskiej tenisistki, ale możemy się zastanawiać, czy w tej pod tytułem największy postęp, nie powinno być Fręch. 26-letnia łodzianka przecież przesunęła się z ponad 40 miejsc w zestawieniu z 63., pod koniec zeszłego roku, na 22. (obecnie jest 25.), a także wystąpiła w dwóch finałach WTA. W Pradze została pokona przez rodaczkę Magdę Linette, ale w Gaudalajarze już okazała się najlepsza. Zastała więc trzecią tenisistką z naszego kraju, która triumfowała minimum w imprezie WTA 500 (po Agnieszce Radwańskiej i Świątek).
W gronie nominowanych za to są: Emma Navarro, Amerykanka, która wygrała w Hobart, a była w półfinale US Open, czy ćwierćfinale Indian Wells i Wimbledonu, w rankingu przesunęła się z 31. miejsca na ósme; Anna Kalinska, Rosjanka, która pierwszy raz w była w finale WTA 1000 w Dubaju, gdzie po drodze pokonała Świątek, wystąpiła także w decydującym meczu z Berlinie, a także w pierwszym wielkoszlemowym ćwierćfinale podczas Australian Open; Danielle Collins, Amerykanka, która wygrała pierwszy raz imprezę WTA 1000, w Miami, a także była najlepsza w Charlestonie, w rankingu przesunęła się z 54. pozycji na ósmą, by rok zakończyć na 11., a to w ogóle miał być jej "ostatni taniec", jednak zmieniła zdanie i wystąpi w 2025; Diana Sznajder, Rosjanka, która wygrała cztery imprezy w tym sezonie, wcześniej pozostawała bez żadnego końcowego zwycięstwa, zaczynała jako 97. rakieta świata, a teraz jest 13; Marta Kostiuk, Ukrainka, która miała świetny początek roku - ćwierćfinały w Adelajdzie i Australian Open (pierwszy taki wynik w Wielkim Szlemie), a potem była jeszcze w finale w San Diego, w półfinale Indian Wells i znowu w finale, tylko że w Stuttgarcie, zaczynała rok jako 38. zawodniczka rankingu, skończyła jako 16.
Wyboru dokonają przedstawiciele mediów tenisowych na całym świecie, a zwyciężczynie poznamy na początku grudnia.