Tenisowa karuzela szkoleniowa nabiera rozpędu. W piątek 4 października Iga Świątek poinformowała, że zakończyła trzyletnią współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. Zasugerowała, że 43-latek pójdzie na dłuższy urlop. - Wiem, że chce trener spędzić trochę czasu z bliskimi i odpocząć po tych intensywnych trzech latach. Mało kto zasłużył na co najmniej kilkumiesięczne wakacje tak, jak trener - napisała na Instagramie. Prędzej czy później - a być może prędzej - Wiktorowski wróci jednak do zawodu. Na bezrobociu w najbliższych tygodniach prawdopodobnie znajdzie się też Carlos Moya, który od 2017 r. jest w sztabie Rafaela Nadala, a od 2018 r. objął funkcję głównego szkoleniowca. 22-krotny zwycięzca Wielkich Szlemów poinformował w czwartek, że kończy karierę, a jego ostatnim turniejem będą finały Pucharu Davisa rozgrywane w Maladze. Fani zaznaczą w kalendarzu 19, 22, 23 i 24 listopada - w którymś z tych dni "Rafa" rozegra swój ostatni mecz. Jeśli Moya nie ma zapewnionej jakiejś funkcji chociażby w akademii Nadala, to od drugiej połowy przedostatniego miesiąca roku mógłby być otwarty na nowy etap w życiu zawodowym. Przypomnijmy, że od lutego 2023 roku tenisista z Majorki wystąpił jedynie w siedmiu imprezach, z których tylko jedna była rozgrywana poza Europą (Brisbane w styczniu 2024 r.), a dwa miały miejsce w Hiszpanii (Barcelona i Madryt). Zapewne więc w przypadku 48-latka odpadałby czynnik zmęczenia częstymi i długimi podróżami po całym świecie. Świątek przekazywała w komunikacie, że w kontekście zatrudnienia rozmawia z trenerami zagranicznymi. Z turniejów indywidualnych w tym sezonie pozostało jej już tylko WTA Finals (2-9 listopada w Rijadzie). Dziennikarze nie wykluczają, że do tamtego momentu raszynianka nie zawiąże współpracy z nowym opiekunem, a będzie trenować jedynie pod okiem Tomasza Moczka i Dawida Celta. Do tej pory na medialnej giełdzie nazwisk pojawiały się postacie Wima Fissette, Saschy Bajina, Raemona Sluitera, Iaina Hughesa czy Dietera Kindlmanna. Czy w teorii czterokrotna triumfatorka French Open mogłaby jednak zatrudnić Moyę? Zapytaliśmy o to ekspertów. Carlos Moya jako trener Igi Świątek? "Z całą pewnością się nadaje" - Dlaczego nie? - zareagował dziennikarz hiszpańskiego "Asa" Nacho Albarran. - Wiadomo, że Iga bardzo podziwia Rafę, była w jego akademii, więc zna obiekty i metody pracy - powiedział nam. 23-latka w przeszłości kilka razy trenowała ze swoim idolem i faktycznie można było ją zobaczyć publicznie na zakończeniu roku w tenisowej szkole Nadala na Majorce w czerwcu 2023 roku. Niektórzy zarzucają raszyniance, że słabo wypada w turniejach wielkoszlemowych poza French Open. Faktem jest, że w sezonach 2023 i 2024 nie dotarła ani razu do półfinału w Melbourne, Nowym Jorku i na Wimbledonie. Ta statystyka może martwić. Młody Rafael Nadal grał bardzo fizycznie, głęboko z linii końcowej, ale trzeba mu oddać, że sięgał po swoje tytuły na kortach All England Club w wieku zaledwie 22 i 24 lat, a ten pierwszy zdobył po wspaniałej batalii z Rogerem Federerem. Z Moyą u steru był także w stanie w 2022 r. po 13 latach przerwy ponownie wygrać Australian Open, a rywalizacje w US Open przyniosły mu aż cztery Szlemy, co także jest świetnym wynikiem. - Kwestia gry na trawie zawsze jest skomplikowana, ale Nadal grał bardzo dobrze w ostatnich latach na Wimbledonie z Moyą jako trenerem (półfinały w trzech ostatnich udziałach w 2018, 2019 i 2022 - red.). Wygrał dwa lata temu w Melbourne, a przed pięcioma laty także w Nowym Jorku. Moya sam jako tenisista był finalistą Australian Open (w 1997 r. - red.). Dobrze wie, jak grać na twardej nawierzchni - dodał żurnalista madryckiego dziennika, sugerując że 48-latek byłby dobrą opcją, by zwiększyć możliwości naszej rodaczki poza stolicą Francji. Potencjalna kandydatura Moyi podobałaby się także komentatorowi Eurosportu Tomaszowi Wolfke. - Z całą pewnością się do tego nadaje. To dobry były zawodnik, na pewno też dobry trener, bo przy Nadalu to nie można być słabym szkoleniowcem. W listopadzie pewnie będzie bezrobotny formalnie, ale w praktyce to jest nim od dawna, bo to, że Nadal nie wróci do gry na wysokim poziomie, było wiadome od jakiegoś czasu. Trzeba dodać jednak, że nie mamy zielonego pojęcia, czy ktokolwiek ze sztabu Świątek w ogóle z nim rozmawiał - podkreślił ekspert. Wciąż nie wiadomo, kiedy można spodziewać się ostatecznej decyzji Świątek, ale ona ma w kim wybierać. Rynek transferowy trenerów tenisowych wydaje się być dużo szerszy niż ten w przypadku piłki nożnej czy innych sportów zespołowych. Wolfke przyznał, że kandydatów mających odpowiednie kompetencje jest nawet kilkudziesięciu. Jego zdaniem Polka dobrze współpracowałaby z każdym ze szkoleniowców prowadzących którąś z zawodniczek obecnej najlepszej dwudziestki rankingu WTA.