To była pasjonująca batalia Świątek z Paolini. O polskim losie decydowała wtedy końcówka
Rywalizacja pomiędzy Igą Świątek i Jasmine Paolini wzbudza szczególne zainteresowanie kibiców. Z jednej strony mamy do czynienia z naszą reprezentantką, a z drugiej - z Włoszką z polskimi korzeniami. Na dziś przypadła kolejna bezpośrednia batalia pomiędzy tymi tenisistkami. Jak dotąd przebiegały one po myśli aktualnej wiceliderki rankingu, o czym świadczy bilans 6-0. Zawodniczka z Italii tylko raz zdołała urwać seta raszyniance. Doszło wówczas do niesamowitych wydarzeń.

Na piątek zaplanowano wszystkie ćwierćfinały tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Wuhan. W batalii o awans do najlepszej "4" ostatniego tysięcznika w tym sezonie dojdzie do starcia, które wzbudza szczególne zainteresowanie wśród polskich kibiców. Wiceliderka rankingu Iga Świątek zmierzy się z Jasmine Paolini, która wciąż walczy o udział w singlowych zmaganiach podczas WTA Finals. Włoszka rywalizuje o premiowane miejsce przede wszystkim z Jeleną Rybakiną, która wciąż pozostaje w grze o tytuł w chińskiej imprezie. Reprezentantka Kazachstanu stanie dziś do walki z Aryną Sabalenką.
Wracając do wątku Świątek i Paolini, panie mierzyły się ze sobą dotychczas sześciokrotnie. I każde starcie kończyło się zwycięstwem Igi. Pierwsze trzy spotkania odbyły się bez większej historii, raszynianka traciła po zaledwie kilka gemów. Ich najbardziej wyrównany jak dotąd pojedynek przypadł na ubiegłoroczne finały BJK Cup. Wówczas panie zmierzyły się ze sobą na korcie twardym w hali w hiszpańskiej Sewilli.
Był to półfinałowy etap rozgrywek. Na dodatek Iga przystępowała do meczu z myślą, że Polska potrzebuje jej zwycięstwa, by podtrzymać szanse na awans do finału. To dlatego, że Magda Linette przegrała we wcześniejszym starciu z Lucią Bronzetti. Raszynianka posiadała zatem podwójny ciężar na swoich barkach. Z kolei Jasmine nie miała nic do stracenia, polowała na swoje pierwsze zwycięstwo. I dzięki temu obejrzeliśmy elektryzujące widowisko, w którym Świątek przez długi czas miała sporo problemów.
BJK Cup 2024: Jedyny trzysetowy pojedynek Igi Świątek z Jasmine Paolini
Tamten pojedynek mógł się rozpocząć od przełamania na korzyść Igi. Ostatecznie to jednak Włoszka wystartowała od prowadzenia. W czwartym gemie pierwsze problemy przy własnym serwisie zanotowała raszynianka. Pojawiły się dwie okazje dla Paolini na 3:1. Nasza reprezentantka skutecznie wyszła z opresji i wyrównała stan premierowej odsłony. Po chwili to Świątek ruszyła do ataku. Korzystała z kłopotów serwisowych przeciwniczki, doprowadziła do równowagi. Polka poszła za ciosem i rozgrywała akcje na własnych warunkach. Wywalczyła breaka już za premierową okazją i po raz pierwszy znalazła się na prowadzeniu.
W następnych minutach zawiązała się znakomita seria z perspektywy Jasmine. W tym fragmencie praktycznie nie popełniała błędów i wygrywała większość akcji. Wyszła na prowadzenie 5:3 i serwowała po zwycięstwo w pierwszej partii. Iga znakomicie zaczęła dziewiątego gema, wywalczyła sobie trzy break pointy. Mimo to do powrotnego przełamania nie doszło. Wkradło się trochę nerwów w poczynania Polki i nie wygrała już ani jednej akcji w tej odsłonie. Tenisistka z Italii wykorzystała pierwszego setbola i zapisała na swoim koncie rezultat 6:3.
Niepokojąco wyglądał także start drugiej partii pojedynku. Iga wciąż popełniała sporo błędów, także przy serwisie. To zaowocowało break pointami dla Paolini w trzecim gemie. Nasza reprezentantka zdołała wyjść z poważnych tarapatów, jakie sobie zafundowała i zrobiło się 2:1 dla wiceliderki rankingu WTA. Kilka minut później znów obserwowaliśmy piłki na przełamanie dla Jasmine. W kluczowych momentach Polka zagrała jednak świetne akcje. Świątek próbowała pójść za ciosem, pojawił się nawet break point na 4:2. Na przełamanie trzeba było jednak zaczekać kilkanaście minut dłużej. Dziesiąty gem okazał się ostatnim w drugiej odsłonie pojedynku. Iga wypracowała sobie dwa setbole. Pierwszego nie udało się wykorzystać ze względu na minimalny błąd z returnu, ale przy drugim piłka wróciła pod nogi Jasmine, a ta zagrała ją w siatkę. To oznaczało zwycięstwo Polki 6:4 w drugiej partii.
W trzecim gemie decydującej odsłony meczu znów powróciły problemy raszynianki przy własnym podaniu. Jasmine miała break pointy, ale oba z nich asami zlikwidowała Świątek. Ostatecznie gem trafił na konto naszej tenisistki. To zbudowało wiceliderkę rankingu WTA i zaowocowało przełamaniem na 3:1. W następnych minutach Iga straciła koncentrację i po prostym błędzie pozwoliła rywalce na odrobienie straty przełamania. Po chwili zrobiło się 3:3 i wróciliśmy do punktu wyjścia. W końcówce powtórzyła się sytuacja z drugiego seta. Najpierw Świątek wyszła na prowadzenie 5:4, a później przełamała Paolini. Dzięki temu raszynianka wygrała 3:6, 6:4, 6:4. Iga podtrzymała nadzieje Polek na awans do decydującego starcia, ale ostatecznie to i tak Włoszki zameldowały się w finale BJK Cup Finals dzięki zwycięstwu w deblu.
Jak potoczy się siódma bezpośrednia konfrontacja między Igą i Jasmine? O tym przekonamy się już niebawem. Początek piątkowego spotkania o półfinał WTA 1000 w Wuhan nie przed godz. 13:00 czasu polskiego. Relacja z tego wydarzenia będzie dostępna TUTAJ.

















