Zapis relacji na żywo z meczu - kliknij TUTAJ! Mecz rozpoczął się tuż przed 16, trzy godziny po intensywnym - trwającym godzinę 36 minut - ćwierćfinale, w którym Świątek pokonała rozstawioną z "5" Elinę Switolinę. Polka była w gorszej sytuacji. Gauff nie grała w sobotę meczu, a dzień wcześniej też się nie zmęczyła. Ashleigh Barty z powodu kontuzji skreczowała w drugim secie. Pierwszy set wyrównany. Zdecydował tie-break Jeśli Polka odczuwała trudy tego spotkania, to na początku spotkania półfinałowego nie było tego widać. Zaczęła dobrze. Jako pierwsza przełamała serwis rywalki i objęła prowadzenie 3:1. Amerykanka prezentowała jednak wysoki poziom. Kilka razy zagrywała piłki w linie nie do odebrania. Mocno i pewnie serwowała. Była bardzo groźna. Szybko też doprowadziła do wyrównania. Stało się to przy wyniku 4:4. Obie zawodniczki kontrolowały sytuację i pilnowały serwisu. Doszło do tie-breaku. 19-latka z Raszyna przegrała pierwszy punkt, a potem wygrała sześć. Miała spokój. Mimo że Gauff przy własnym serwisie zgarnęła dwa punkty, to jej nieudane zagranie w aut z forhendu zakończyło tie-breka. Światek wygrała 7:3. Set trwał 58 minut. Drugi set 5:1, serwis Świątek i trochę nerwów w końcówce Po przerwie Gauff na chwilę zapomniała o niekorzystnym stanie meczu. Znów grała dobrze, ale Świątek jeszcze lepiej. Po czterech gemach było 3:1 dla zwyciężczyni Roland Garrosa. Amerykanka nie dawała za wygraną. W następnym gemie dwukrotnie stanęła przed szansą wygrania, miała break pointy. Polka utrzymała serwis. W kryzysowych momentach pokazywała wielką moc. Na 4:1 zaserwowała asa. Wciąż trwała zażarta walka. Gauff po udanych zagraniach krzyczała, by się jeszcze bardziej zmobilizować. Pomagało to jej. Świątek też się pobudzała, ale była raczej spokojna, bardzo skoncentrowana, dojrzalsza. Dzięki temu wygrywała ważne punkty. Po gemie serwisowym Amerykanki prowadziła 5:1. W siódmym gemie było 30:0 dla Gauff. Ale najpierw zagrała zły skrót, a potem po długiej wymianie Świątek zagrała "przeciw nogom". Dwa kolejne punkty zdobyła jednak rywalka Polki, jeden po podwójnym błędzie serwisowym. Pierwszy raz w tym secie przełamała podanie zawodniczki z Polski. Potem Gauff zrobiła kolejny krok naprzód i nagle zrobiło się "tylko" 5:3. Następny gem był ostatnim. Świątek szybko wypracowała sobie przewagę i wykorzystała drugiego meczbola. Iga Świątek gra właśnie drugi najlepszy turniej w karierze po ubiegłorocznym Roland Garrosie. Po raz pierwszy w karierze zagra w finale turnieju WTA 1000. O zwycięstwo zmierzy się z Czeszką Karoliną Pliszkovą (9. WTA). Jest w takiej formie, że wszystko wydaje się możliwe. Olgierd Kwiatkowski Półfinał gry pojedynczej WTA 1000 Internazionali d'Italia w Rzymie (pula nagród 1 577 613 euro): Iga Świątek (Polska, 15) - Cori Gauff (USA) 7:6 (3), 6:3