Dziewięć kolejnych meczów, 18 setów wygrała do dziś Iga Świątek na nawierzchni ceglanej. Australijka przerwała tę znakomitą passę Polki, która rozpoczęła się podczas turnieju na kortach Roland Garrosa we wrześniu ubiegłego roku. Nie jest to ani sensacja ani niespodzianka. Barty nie zagrała osiem miesięcy temu w Paryżu mimo że broniła tytułu. Ze względu na pandemię wolała zostać w kraju. Gdy w tym roku wróciła do gry na mączce wygrała Porsche Open w Stuttgarcie, doszła do ćwierćfinału w Charleston. W całym sezonie na sześć turniejów wygrała trzy w: Melbourne, Miami i Stuttgarcie. Wciąż jest liderką rankingu WTA. Polka nie ulękła się renomy rywalki. Doskonale zaczęła mecz, od prowadzenia 3:0, z jednym przełamaniem serwisu Barty. Szczególnie długi i zacięty był drugi gem. Świątek wygrała wojnę nerwów, ale też zaprezentowała wiele ze swoich atutów - backhand po linii i mocny forhend. Ale potem przyszedł kryzys. Trzy gemy padły łupem Australijki. Barty rozszyfrowała grę Świątek. Mecz toczył się w rytmie gem za gem aż przy stanie 5:5 19-letnia tenisistka z Raszyna zupełnie pogubiła się przy własnym serwisie. Popełniła aż trzy podwójne błędy. Zrobiło się 5:6. Australijka dosyć łatwo wygrała następny gem i pierwszego seta. W kolejnym można było usłyszeć charakterystyczny dla Świątek okrzyk: "Jazda!". Ale tylko po pierwszym, bardzo szybkim w wykonaniu Polki gemie. Australijka nie pozwoliła na to, by stracić dystans jak w pierwszym secie. Potem wygrała swoje podanie i natychmiast "przełamała" serwis Polki. Świątek miała jedną wielką okazję, by odwrócić losy spotkania w szóstym gemie. Prowadziła 40:0 w szóstym gemie. Barty jednak dojrzałą grą wyszła z opresji i zachowała przewagę serwisu. W najważniejszych momentach Australijka zachowywała zimną krew i grała swój najlepszy tenis. Polka nie była w stanie odpowiedzieć na tak dobrą postawę rywalki. Słabo też serwowała. Nie odrobiła już straty. Przegrała seta 4:6 po godzinie 39 minutach gry. To trzecia w tym roku porażka Polki z zawodniczką z top 20 WTA. W Australian Open uległa Rumunce Simonie Halep (wtedy była 2.), a w Dubaju Hiszpance Gabrine Muguruzie (wówczas 15. w WTA). Jest to także jej piąta przegrana w sezonie - została pokonana przez Rosjanikę Jekaterinę Aleksandrową w Melbourne i Chorwatkę Anę Konjuh w Miami. Mecz z Madrytu z Barty nie przynosi Świątek ujmy. Zagrała dużo lepiej niż z Halep i Muguruzą, a jej rywalką była przecież liderka rankingu WTA. Polka gra jeszcze w Madrycie w deblu. W singlu kolejny turniej to WTA 1000 w Rzymie, który rozpoczyna się 10 maja. Olgierd Kwiatkowski III runda gry pojedynczej pań WTA 1000 Mutua Madrid Open (pula nagród 2 549 105 euro) Ashleigh Barty (Australia, 1) - Iga Świątek (Polska, 14) 7:5, 6:4.