Strony już wcześniej prowadziły rozmowy, ale nic z nich nie wyszło. Teraz mają się spotkać po raz kolejny. Reprezentujący Świątek mecenas Jarosław Chałas już wcześniej podawał w mediach, że jego kancelaria zaproponowała WSG termin w przyszłym tygodniu. Jeszcze w piątkowe popołudnie nie miał on informacji, by druga strona się ustosunkowała do tego. Wieczorem jednak prezes grupy Artur Bochenek zapewnił PAP, że do spotkania dojdzie. "To my wyszliśmy z inicjatywą tych negocjacji ugodowych jeszcze podczas French Open. Spotkamy się na nich w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że załatwimy to podczas jednego spotkania. Nie chcemy, by ta sprawa się ciągnęła, bo nie zachęca to innych do inwestowania w młodych zawodników. Liczę, że dojdziemy do porozumienia, będziemy mogli przybić sobie piątkę i każdy skupi się na swoich dalszych działaniach" - przekonywał. Prawnik 19-letniej tenisistki, która 10 października wygrała wielkoszlemowe zmagania na kortach im. Rolanda Garrosa, jest sceptycznie nastawiony. "Ja od razu zakładałem, że te deklaracje pana Bochenka co do ugody i rozmów to tylko pustosłowie. Już raz widziałem te rozmowy. Podnosił nieracjonalne i nieuzasadnione kwestie. Do rozmów potem nie wróciliśmy, więc zdecydowaliśmy się złożyć pozew do sądu. Pan Bochenek twierdzi, że złożył swój pozew wiele miesięcy temu, ale jakoś sprawdziliśmy i nie ma żadnego. Sprawdzaliśmy przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Może w Sądzie Rejonowym? Też sprawdzamy i jak na razie nie mamy żadnego potwierdzenie, żebyśmy takowy pozew mieli" - wyliczał w rozmowie z PAP Chałas. Szef WSG deklaruje jednak, że został on złożony. "Czytałem go. Nie potrafię teraz dokładnie wskazać, w którym z warszawskich sądów, ale zapewniam, że został złożony. Miało to miejsce kilka miesięcy temu, więc nie jest tak, że zrobiliśmy to po French Open" - przekonywał. Ojciec tenisistki - Tomasz Świątek - wypowiedział umowę z tą grupą tuż przed ukończeniem przez córkę 18. roku życia. Jej prawnik zapewnił, że na konto WSG już trafiła pewna suma stanowiąca zwrot udokumentowanych wydatków poniesionych na rozwój 17. rakiety świata. Nie wyklucza też, że wykonany zostanie kolejny. "Jeśli dostaniemy wykaz pozycji udokumentowanych w postaci faktury czy przelewu, to nie ma problemu. Na dziś nie mam jednak takich. A nie, że jest przygotowana na komputerze lista bez odniesienia do niczego" - zaznaczył.