11. kolejne zwycięstwo, 22 wygranych setów z rzędu - trwa niesamowita passa Igi Świątek w paryskim turnieju. Znów, jak w poprzednim spotkaniu z Anett Kontaveit, Polka trafiła na bardzo mocną przeciwniczkę, co było widoczne zwłaszcza w pierwszym secie. Ukrainka udowodniła, że nieprzypadkowo przebrnęła przez pierwszy tydzień imprezy, a w swoim pierwszym meczu pokonała dwukrotną zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych Gabrine Muguruzę. Kostiuk grała szybko, mocno, dobiegała do skrótów Świątek. Była bardzo groźna. Polka miała łatwy tylko pierwszy gem, w którym straciła jeden punkt. Ale potem na korcie Philippe’a Chartiere’a rozgorzała tenisowa bitwa. Niemal każda wymiana była zaciętą potyczką. Żadna z zawodniczek nie oddawała punktu za darmo. Miało się wrażenie, że obie grały na swoim maksymalnie wysokim poziomie. W drugim gemie, przy serwisie Kostiuk, Polka miała dwie piłki na przełamanie, ale Ukrainka nie dała się zaskoczyć. W następnym gemie to jednak Ukrainka wykorzystała jeden z dwóch break pointów i wyszła na prowadzenie 2:1. Czwarty gem był najbardziej zacięty, pełen zwrotów akcji, trwał blisko 10 minut. Dwie szanse na utrzymanie serwisu miała Ukrainka, a Świątek aż pięć break pointów. Wykorzystała piątego i doprowadziła do remisu. Kostiuk trzymała się dzielnie, ale na coraz wyższe obroty wchodziła Polka. Od stanu 3:3 wygrała trzy kolejne gemy (z jednym przełamaniem) i pierwszy set spotkania. W drugim na początku było spokojnie. Obie zawodniczki szybko wygrały swoje gemy serwisowe, w trzecim - równie prędko - Świątek bez straty punktu przełamała serwis rywalki. Wydawało się, że Kostiuk jest wyczerpana, ale też i zniechęcona, bo jej wysiłek nie przynosił efektu. Niespodziewanie doprowadziła do wyrównania 2:2, a potem objęła prowadzenie. Ponownie jednak, jak w poprzednim secie, mimo zaciętych wymian, Kostiuk nie była w stanie wytrzymać tempa meczu, jakie narzucała Polka. To Świątek dyktowała warunki, ani na chwilę nie tracąc koncentracji. Miała szansę, by zakończyć mecz przy serwisie rywalki, ale nie wykorzystała wtedy piłki meczowej. Drugiego meczbola miała przy stanie 5:4. Wykorzystała go pięknym, spektakularnym lobem. W ćwierćfinale Polka zagra z Marią Sakkari. Ten mecz odbędzie się w środę. We wtorek, około godziny 13.30 - 14.00, w parze z Bethanie Mattek-Sands gra ćwierćfinał debla. Olgierd Kwiatkowski IV runda turnieju singla pań Roland Garrosa Iga Świątek (Polska, 8) - Marta Kostiuk (Ukraina) 6:3, 6:4