Sabalenka z Pawluczenkową zagrały co prawda trzy sety, ale mecz trwał "zaledwie" godzinę 40 minut. W trzecim secie Białorusinka była zupełnie bezradna. Wściekała się na siebie, rzucała rakietą, ale te objawy zdenerwowania nie pomogły jej odwrócić losów spotkania. To kolejna wielka sensacja w turnieju pań. W czwartek sprawiła ją Magda Linette, która, wyeliminowała turniejową "jedynkę" i najlepszą obecnie tenisistę w rankingu WTA Ashleigh Barty. Australijka skreczowała przy stanie 1:6, 2:2, ale do tego momentu Polka grała bardzo dobrze. Po pierwszej rundzie wycofała się Naomi Osaka (nr 2 w WTA), a w Paryżu w ogóle nie zagrała Simona Halep (nr 3 w WTA). W tej chwili najwyżej rozstawioną zawodniczką jest Amerykanka Sofia Kenin (nr 4). Ubiegłoroczna finalistka Rolanda Garrosa w III rundzie zagra ze swoją rodaczką Jessiką Pegulą. Z "piątką" gra Ukrainka Elina Switolina, która zmierzy się w kolejnym spotkaniu z Barborą Krejicikovą. Wnioski z tej sytuacji nasuwają się same. Do rangi faworytki urasta Iga Świątek. Polka w tej chwili jest czwartą rankingowo zawodniczką w turnieju. Poza Kenin i Switoliną wyprzedzą ją również Serena Williams. W przewidywaniach ekspertów Polka była umieszczana na liście kandydatów do zwycięstwa, to jednak teraz jej pozycja na niej znacznie się wzmocniła. Z drugiej strony w swojej "połówce" Świątek ma właśnie Kenin i Switolinę, czyli droga do finału Polki jest nadal trudna. 20-letnia tenisistka z Raszyna kolejne spotkanie w singlu zagra w sobotę z Estonką Anett Kontaveit (30). Jeśli wygra, jej rywalką w walce o ćwierćfinał będzie zwyciężczyni meczu Marta Kostjuk - Wawrara Graczewa. ok III runda gry pojedynczej pań turnieju Rolanda Garrosa Anastazja Pawluczenkowa (31) - Aryna Sabalenka (Białoruś, 3) 6:4, 2:6, 6:0.