W lipcu ubiegłego roku Caroline Garcia pokonała w Warszawie Igę Świątek. Mimo pewnych łagodzących porażkę Polki okoliczności (nawierzchnia, zmęczenie wcześniejszą serią 37 zwycięstw z rzędu), Francuzka tym wynikiem pokazała, że zbliża się do ścisłej czołówki WTA. To była dla niej ważna wygrana. Caroline Garcia wygrywa turniej w Warszawie Francuzka Mistrzyni Mistrzów, a potem utrata miejsca w Top 10 W stolicy Polski wygrała cały turniej, tak jak półtora miesiąca wcześniej w Bad Homburg. Wysoką formę potwierdziła zwyciężając potem WTA 1000 w Cincinnati. Na zakończenie sezonu, trochę jednak niespodziewanie, ograła w finale WTA Finals, turnieju z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek na świecie, Arynę Sabalenkę. Garcia wyrównała swój "rekord życiowy". Awansowała na czwartą pozycję w rankingu WTA tak jak we wrześniu 2018 roku. We Francji stała się bohaterką. "L’Equipe" uznało ją francuską "Mistrzynią Mistrzów", zwyciężczynią plebiscytu na najlepszą sportsmenkę w kraju. Ten sam tytuł dziennik przyznał Idze Świątek, ale w skali świata. Ale później zaczęły się problemy. 29-letnia tenisistka pochodząca z Lyonu nie udźwignęła presji związanej z oczekiwaniami własnymi i otoczenia. W tym sezonie grała dużo, rozegrała 62 spotkania, ale jej bilans wynosi 39 zwycięstw 23 porażki. Nie triumfowała w żadnym turnieju WTA, choć grała w dwóch finałach WTA 250 - w Lyonie (porażka z Alyson Parks) i Monterrey (przegrana z Donną Vekić). Miesiąc temu Francuzka wypadła poza dziesiątkę. Dobry turniej ostatnio w Guadalajarze, gdzie uległa dopiero w półfinale Marii Sakkari pozwolił jej wrócić na pozycję numer 10. Zamawiała kilka pudełek pizzy. Bulimia i depresja Garcia przeżywa te same kłopoty, których doświadczyła pięć lat temu. W 2018 roku również była w Top 5. Rok wcześniej wygrywała turnieje w Wuhan i Pekinie, potem w Nottingham. Źle zniosła te sukcesy. Nie wytrzymała psychicznie i fizycznie. Wspomniany marsz do czwartej pozycji w poprzednim sezonie zaczęła od 78. pozycji w marcu 2022 roku! Co takiego się stało? Przecież to zawodniczka dobrze ułożona technicznie, niezwykle sprawna, świetnie czytająca grę. Przegrała ze stresem. - Nie było rezultatów, czułam się źle, nie mogłam ustawić swojej gry, nic nie działało, nic mi nie pasowało. A kiedy byłaś już na topie i potem nic ci nie wychodzi, zastanawiasz się i mówisz sobie: "To już nie wróci, być może mój dzień chwały minął, to się skończyło, nie wykorzystałam swojej szansy - mówiła w poruszającym wywiadzie dla "L’Equipe". Garcia cierpiała na bulimię. Opowiadała jak przychodziła do pokoju po porażce i zamawiała pizzę, nie jedną, nie dwie, kilka. - Każdy reaguje inaczej. Niektórzy nic nie jedzą, a ja na odwrót uciekłam w jedzenie. To pojawiało się w każdym kryzysowym momencie. Czułam smutek, pustkę i potrzebowałam ją wypełnić. To była rozpacz, bo nie było zwycięstw i cierpiałam fizycznie. W ciągu kilku minut musiałam coś zjeść. To była ucieczka, nie kontrolowałam tego. A byłam sama i nikt mnie nie kontrolował. Tenisiści na ogół przebywają sami w swoich pokojach - mówiła. Tenis może cię doprowadzić do szaleństwa Rywalka Igi Świątek z tym problemem sobie poradziła. Ale mówi, że tenis i gra w zawodowym cyklu, trudności z tym związane, wciąż wymagają od niej nieustannej walki również poza kortem. - Jestem potwornie zmęczona fizycznie i psychicznie. Za sześć godzin mam lot, ale nie mogę zasnąć. Boję się zasnąć. Mój umysł wariuje za każdym razem, gdy gaszę światło i kładę głowę na poduszce. Mogę jeszcze raz obejrzeć mój mecz, serwis, który trafia w linię na break point, czy łatwo spudłowany forhend lub zły wybór... Tenis może cię doprowadzić do szaleństwa Tenis może cię doprowadzić do szaleństwa - napisała na swoich mediach społecznościowych w czasie występu w serii wiosennych amerykańskich turniejów. Dziś Garcia wygrywa więcej meczów niż przegrywa, stabilizuje swój ranking. Wydaje się, że odzyskała radość z gry i psychicznie też staje na nogi. Olgierd Kwiatkowski