Nasza zawodniczka toczyła porywający bój, który był jednocześnie wojną nerwów. Słynna stała się scena, gdy 20-latka krzyczy do swojego teamu "Przestań". Jak tłumaczyła, w trudnej sytuacji oczekiwała konkretnych wskazówek, a nie jedynie motywacji. Mimo porażki z Bencic, turniej w Stanach Zjednoczonych może uznać za udany, gdyż po raz pierwszy w karierze zaszła w nim tak daleko. Walkę w US Open określa mianem "wymagającej". - To był wymagający tydzień pełen powrotów w meczach, zmagań, dobrej jakości na korcie i frajdy z gry - napisała. Odniosła się również do poniedziałkowego pojedynku, nazywając go "dużym wyzwaniem". Przyznała także, że "wie, ile jeszcze musi się nauczyć". Na koniec Świątek podziękowała fanom za towarzyszące jej wsparcie. - Mam nadzieję, że będę mogła jeszcze wiele razy dać Wam radość i wygrywać mecze takie jak ten - zakończyła.Kolejnym występem naszej najlepszej singlistki będzie turniej w Ostrawie, rozpoczynający się 20 września.TC