Wiktor Archutowski świat tenisa zna od podszewki. Przez kilka lat był menedżerem Agnieszki Radwańskiej. Wcześniej współpracował m.in. z Nataszą Zwieriewą, Olgą Barabanszczikową, Maksem Mirnyjem. Negocjował kontrakty reklamowe, uczył tenisistów, jak inwestować pieniądze. Zna też dobrze Igę Świątek. Olgierd Kwiatkowski, Interia: Spodziewał się pan tego, że tak szybko po zakończeniu kariery przez Agnieszkę Radwańską pojawi się w Polsce tak utalentowana tenisistka? Wiktor Archutowski, menedżer tenisowy, były agent Agnieszki Radwańskiej: - Wiedziałem o Idze, że jest wielkim talentem i posiada ogromne umiejętności. Jej potencjał był znany dla ludzi, którzy widzieli jak gra. Widziałem jej zwycięstwo w juniorskim Wimbledonie, jeździłem z naszą reprezentacją na mecze Pucharu Federacji, w których występowała Iga, obserwowałem jak Iga trenuje w Łodzi, gdzie mieszkam. Miałem świadomość, że to dobra zawodniczka, ale nikt nie przypuszczał, ze tak szybko wygra turniej Wielkiego Szlema. Wróży pan Idze Świątek wielką karierę, czy lepiej wstrzymać się z takimi prognozami? - Byłoby fajnie, gdyby Iga mogła reprezentować Polskę na wysokim poziomie tak długo jak Agnieszka przez 12 lat, a może i dłużej. Chciałbym, żeby przejęła tę pałeczkę w tenisowej sztafecie pokoleń. Wiele na to wskazuje, że Iga dostarczy nam jeszcze dużo radości przez najbliższe lata. Nie wiem, czy to będzie 12, czy 15 lat. - Dla mnie, osoby zakochanej w Polsce i tenisie, to jest coś nieprawdopodobnego. Pamiętam, że kiedy zamieszkałem w Polsce cieszyłem się, gdy Wojtek Kowalski dostał się do drabinki głównej Rolanda Garrrosa, potem jednak nasi zawodnicy mieli coraz lepsze wyniki: Kasia Nowak, Magda Grzybowska, Ola Olsza, Agnieszka, Jurek Janowicz. Ale Iga ma 19 lat i wygrała Wielkiego Szlema, jest najmłodszą zwyciężczynią od czasu Moniki Seles. Jeżeli miałaby taką karierę jak Monica Seles... Aż trudno to sobie wyobrazić. Długie lata pracował pan jako menedżer tenisistek i tenisistów. Jakie jest pana zdanie na temat konfliktu między byłą agencją Igi Świątek Warsaw Sports Group i zawodniczką? - Nie znam dokładnie treści umowy między stronami. Została wypowiedziana tuż przed 18. urodzinami Igi. Negocjacje w takich sprawach są trudne, wystarczy popatrzeć na to jak długo już trwają. Prędzej, czy później dojdzie do porozumienia. Zależy na tym obu stronom. Iga Świątek ma teraz menedżerkę z Polski. W tenisie większość zawodniczek przynależy do wielkich światowych agencji marketingowych. Pod koniec kariery taką umowę zawarły również siostry Radwańskie. Myśli pan, że Iga wkrótce również trafi pod opiekę agencji? - To nie wyklucza, że jej menedżerką pozostanie obecna agentka. Ale jeśli ktoś wygrywa Wielkiego Szlema, natychmiast interesuje się takim zawodnikiem cały świat. I takiego zawodnika trzeba wykorzystać globalnie. Polski menedżer ma utrudnione dojścia do wielkich firm ze świata, które są w stanie sponsorować Igę. A takie firmy jak IMG, Octagon nie mają z tym problemów. Iga ma już umowę z Lexusem tak jak kiedyś Agnieszka. To dobry krok. Ale pewnie wkrótce pojawią się kolejne kontrakty.