Polka jak burza przeszła przez trzy pierwsze rundy imprezy na Antypodach, nie przegrywając ani jednego seta. W czwartym starciu czekać ją będzie nie lada wyzwanie - walka z Halep. Świątek może w tym spotkaniu mówić o psychicznej przewadze - we Francji, w ubiegłym roku wręcz rozbiła przeciwniczkę a i ona sama nie ukrywa, że tamta porażka zostawiła na niej poważny ślad. - Świątek mnie zmiażdżyła. Muszę zrobić coś, by zagrać lepiej niż wtedy. Czeka mnie nie lada wyzwanie - mówiła podczas konferencji prasowej, dodając, że tamten mecz był "bardzo szybki", a nasza zawodniczka "niezwykle mocna" - Nie można poprawić niczego w jeden dzień. Muszę być po prostu pewna siebie. Muszę ufać swojej grze oraz sobie i próbować dawać z siebie wszystko. Wiem, że będzie ciężko, bo ona uderza piłkę bardzo mocno i jest pewna siebie po wygraniu turnieju wielkoszlemowego. Ale to kolejny dzień i kolejny mecz. Jestem pewna, że jeśli będę zdrowa i skupiona, będę miała szanse" - oceniła. Halep przyznała też, że nie była zaskoczona, że Świątek jesienią sięgnęła po tytuł we French Open. - Biorąc pod uwagę sposób, w jaki ze mną grała. Maksymalnie czuła wtedy grę, jej pewność siebie też była wówczas na wysokim poziomie. Sądzę, że nie myślała wówczas zbytnio o tym, co się działo wówczas wokół niej. Po prostu grała swój tenis i robiła to świetnie" - podsumowała. Halep i zajmująca 17. miejsce w klasyfikacji WTA Świątek zmierzą się po raz trzeci w karierze. Tak jak w poprzednich przypadkach stawką będzie awans do wielkoszlemowego ćwierćfinału. Obie wcześniejsze konfrontacje miały miejsce podczas French Open. Dwa lata temu górą była Rumunka (6:1, 6:0), a w kolejnej edycji Polka (6:1, 6:2).Mecz Świątek - Halep zaplanowany jest na 14 lutego (niedziela). TC