Świątek na kortach imienia Rolanda Garrosa radziła sobie wówczas doskonale. Choć nie była rozstawiona, to do półfinału dotarła bez straty seta. W nim mierzyła się z Amerykanką Caty McNally. Pierwszego set Polka wygrała 6:3, a w tie-breaku drugiego prowadziła 6-5. Ostatecznie uległa jednak w nim 6-8, a w decydującej partii 4:6. - Pamiętam ten turniej. Praktycznie szykowałam się na finał z Igą, a potem ona przegrała, choć miała piłkę meczową - wspominała 18-letnia obecnie Gauff. - Zawsze chciałam z nią zagrać w finale i od czasów juniorskich wiedziałam, że to się w końcu zdarzy, bo tak układały się nasze kariery. Nie sądziłam tylko, że to nastąpi tak szybko - dodała Amerykanka. Tenis. To Coco Gauff wygrała juniorski Roland Garros zamiast Igi Świątek W finale Gauff pokonała McNally, a Świątek paryskie niepowodzenia powetowała sobie kilka tygodni później, wygrywając juniorski Wimbledon. Rok później obie zaznaczyły swoją obecność w seniorskim tenisie. Świątek dotarła do 1/8 finału Rolanda Garrosa, a Gauff na tym samym etapie odpadła w Wimbledonie. Obie zostały w tych turniejach wyeliminowane przez Rumunkę Simonę Halep. Gauff do londyńskiej imprezy przebiła się przez kwalifikacje. Mając 15 lat i trzy miesiące została najmłodszą tenisistką w głównej drabince Wimbledonu w liczonej od 1968 roku Erze Open. Na otwarcie pokonała swoją idolkę i rodaczkę, pięciokrotną mistrzynię Wimbledonu, Venus Williams. W USA okrzyknięto ją wschodzącą gwiazdą. W październiku 2019 roku wygrała pierwszy turniej WTA. W finale w Linzu pokonała Łotyszkę Jelenę Ostapenko. Jednak później jej kariera przebiegała falami. Kryzys rozpoczął się wraz z wybuchem pandemii. W US Open 2020 odpadła w pierwszej rundzie, a w Rolandzia Garrosie 2020, które Świątek wygrała, oraz w Australian Open 2021 w drugiej. Potem nastąpił lepszy okres. W maju 2021 wygrała turniej w Parmie, w Paryżu dotarła do ćwierćfinału, a Wimbledonie do 1/8 finału. Końcówkę poprzedniego sezonu znów miała słabszą, a w obecnym także brakowało jej stabilności. Półfinał w Adelajdzie i ćwierćfinał w Dausze przedzieliła porażkami w pierwszej rundzie Australian Open i w Dubaju. W Paryżu rozstawiona jest z numerem 18. i spisuje się solidnie. W drodze do finału bez straty seta wyeliminowała: 115. w rankingu Kanadyjkę Rebeccę Marino, 60. Belgijkę Alison Van Uytvanck, 46. Estonkę Kaię Kanepi, 32. Belgijkę Elise Mertens, 64. Amerykankę Sloane Stephens oraz 59. Włoszkę Martinę Trevisan, która w drugiej rundzie pokonała Magdę Linette. Tenis. Iga Świątek chwali Coco Gauff - Cieszę się, że dobrze sobie radzi, bo zawsze ciążyła na niej wielka presja jako potencjalnie nowej gwieździe. Z roku na rok gra coraz lepiej, a ma dopiero 18 lat - powiedziała o Amerykance trzy lata starsza Świątek. Polka zmierzyła się z nią wcześniej dwukrotnie i oba mecze rozstrzygnęła na swoją korzyść - w ubiegłym roku w Rzymie i w tym sezonie w Miami. Zdecydowaną faworytką będzie Świątek - liderka światowego rankingu, zwyciężczyni Rolanda Garrosa z 2020 oraz pięciu turniejów w tym sezonie, a także niepokonana w 34 ostatnich meczach. W finale w Paryżu już raz jednak zakończyła się pewna długa seria zwycięstw. W 1997 roku do decydującego meczu w stolicy Francji przystąpiła niepokonana we wcześniejszych 38 spotkaniach Martina Hingis. Szwajcarka przegrała jednak z Chorwatką Ivą Majoli 4:6, 2:6. Finał rozpocznie się o godzinie 15. Transmisja w TVN i Eurosporcie, a tekstowa w Interii. Zwyciężczyni otrzyma 2,2 mln euro, a pokonana połowę tej kwoty. Niezależnie od końcowego rozstrzygnięcia Świątek umocni się na prowadzeniu w klasyfikacji tenisistek, a Guff awansuje bądź na najwyższą w karierze 13. lokatę, bądź do czołowej "10". Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak