To był już czwarty kolejny mecz Igi Świątek, rozgrywany na najważniejszym korcie efektownego stadionu tenisowego, który podczas tegorocznego French Open już parokrotnie pękał w szwach. Choćby podczas meczu Rafaela Nadala oraz Novaka Djokovica, wypełniając się w komplecie ponad 15 tysiącami widzów. Wówczas nie było gdzie wcisnąć choćby szpilki. Iga Świątek "na chłodno" rozstrzelała Potapową. Wyrok na korcie Mecze Igi Świątek, trzykrotnej triumfatorki French Open, na tym etapie turnieju nie gromadzą jeszcze takiej publiczności, ale najlepsza tenisistka świata od początku dostępuje największego zaszczytu, występując na najbardziej okazałej scenie Stade Roland Garros. Od wczoraj prognozy pogody na niedzielę były względnie optymistyczne. Nie w tym sensie, że miało rozbłysnąć słońce i przypiekać tak, by nadrobić poprzednie dni spędzone pod parasolami. Najważniejsze było jednak to, że w końcu cały dzień miał być wolny od opadów. Szalona konferencja prasowa Huberta Hurkacza. Takiego show jeszcze nie było Organizatorzy French Open zapewne dysponują jeszcze lepszymi informacjami bezpośrednio od służb meteorologicznych, dlatego zdecydowali się podjąć kontrolowane ryzyko. Gdy weszliśmy na trybunę prasową kilka minut przed rozpoczęciem meczu Świątek z Potapową, naszą uwagę zwróciło przede wszystkim to, że takiego nasycenia barw od pierwszego dnia rywalizacji jeszcze tutaj nie oglądaliśmy. - Ale tu jasno - zareagował jeden z kolegów i nie sposób było nie przyznać mu racji, bo całkiem odsunięty dach sprawił, że świat wewnątrz stadionu zaczął wyglądać inaczej. Dużo lepiej. Niestety to była tylko jedna, pozytywna strona medalu. Druga była już dużo mniej przyjemna, bo na starcie pojedynku Polki z Rosjanką termometry wskazywały zaledwie 14 stopni Celsjusza. Przy tym nie było ani jednego promyka słońca, bo niebo całkowicie spowiły gęste chmury, szczerze mówiąc wciąż wyglądające na deszczowe. Francuzi podają, że notowana obecnie temperatura jest niższa od średniej tutaj o tej porze roku aż o trzy stopnie. A to już bardzo dużo. Na wysokości kortu temperatura z pewnością była minimalnie wyższa, ale koszulki obu zawodniczek z długimi rękawami wskazywały, że dla nich to także nie są komfortowe warunki. Być może też dlatego Iga Świątek rozpoczęła to spotkanie z takim impetem, jakby chciała jak najszybciej podnieść temperaturę swojego ciała. I totalnie zdemolowała Rosjankę! W pierwszej i drugiej partii Potapowa, która w dotychczasowym jedynym starciu tych tenisistek w czasach juniorskich pokonała Polkę, została wręcz ośmieszona, przegrywając oba sety 0:6 i 0:6. To była prawdziwa egzekucja "białą bronią", trwająca - aż trudno uwierzyć na tym etapie turnieju - 40 minut! Artur Gac, Paryż