Nikt o tym głośno nie mówił. Nie będzie litości dla Świątek. Jeden błąd i koniec
Czy w związku z aferą dopingową Iga Świątek straci medal wywalczony na igrzyskach olimpijskich w Paryżu? Było to jedno z pierwszych pytań, jakie padały w czwartkowe popołudnie, gdy ujawniono, że w organizmie Polki stwierdzono obecność substancji zakazanej. Już wiadomo, że 23-letnia tenisistka o brązowy krążek może być spokojna. Niewykluczone jednak - to scenariusz hipotetyczny - że utraci prawo do emerytury przysługujące na mocy ustawy o sporcie.
Nikt się nie spodziewał, że jeden z najważniejszych momentów sezonu nastanie... w zasadzie już po jego zamknięciu. W czwartek, 28 listopada, Iga Świątek zamieściła w mediach społecznościowych nagranie, w którym informuje o nałożonej na nią karze miesięcznego zawieszenia. To efekt pozytywnego wyniku testu na obecność substancji zakazanych.
Niedawna liderka światowego rankingu zażyła trimetazydynę (TMZ). Skrupulatne dochodzenie wykazało, że nie doszło do tego intencjonalnie. Zanieczyszczony był lek z melatoniną przyjmowany przez raszyniankę od lat.
Iga Świątek jednak bez olimpijskiej emerytury? Nie istnieje już margines błędu
23-letnia tenisistka wykazała swoją niewinność, przedstawiając niepodważalne wyniki badań laboratoryjnych. Została potraktowana łaskawie. Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) mogła orzec czteroletnią dyskwalifikację. Skończyło się na sankcji symbolicznej. Okres zawieszenia upływa 4 grudnia.
Kibice dopytywali, czy Świątek straci wywalczony w Paryżu brązowy medal olimpijski. Już wiadomo, że do takiego scenariusza nie dojdzie. Igrzyska odbywały się na przełomie lipca i sierpnia. Z kolei próbkę, w której wykryto TMZ, pobrano od Igi 12 września - tuż przed turniejem w Cincinnati.
Ale w temacie ewentualnych strat jest też... druga strona medalu. Okazuje się, że Świątek może stracić uprawienia do olimpijskiej emerytury. Stanie się tak automatycznie, jeśli zaliczy kolejną wpadkę dopingową - nawet w okolicznościach przez siebie niezawinionych.
Wątpliowości co do tego nie pozostawia treść art. 36 ustawy o sporcie. Czytamy w nim, że świadczenie emerytalne przysługuje osobie, która:
1) zdobyła co najmniej jeden medal na zawodach sportowych, o których mowa w ust. 1;
2) ukończyła 40. rok życia;
3) nie uczestniczy we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez polski związek sportowy;
4) ma obywatelstwo polskie;
5) (uchylony)
6) nie była skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe;
7) nie była karana dyscyplinarnie za doping w sporcie dyskwalifikacją w wymiarze jednostkowym większym niż 24 miesiące lub więcej niż raz bez względu na jej jednostkowy wymiar.
Zagrożenie pozostaje zatem realne. Trudno sobie jednak wyobrazić, by sztab Świątek ponownie dopuścił do sytuacji, o której huczy w światowych mediach od wczoraj. Można w ciemno założyć, że w kolejnych latach najlepsza polska tenisistka ani na moment nie zapomni o najbardziej restrykcyjnych środkach ostrożności.