Iga Świątek w zawodowej stawce jest od początku 2019 roku - wtedy, jako nastolatka, wystąpiła w kwalifikacjach turnieju ATP w Wellington. Dość szybko zaczęła się wspinać w rankingowej drabince, w tym roku została wreszcie światową jedynką. I jest nią do dziś - już 36. tydzień. Liderka listy WTA jest ambasadorką marki ASICS i przy okazji jej promocji odpowiadała na pytania internautów oraz Marka Furjana. A jedno dotyczyło tego, z którą z tenisowych legend chciałaby się zmierzyć na korcie. Odpowiedź mogła zaskoczyć, bo dotyczyła zawodniczki, która raptem jesienią zakończyła karierę. - Bez dwóch zdań, z Sereną Williams - mówiła raszynianka. - Mimo, że weszłam w tour w 2019 roku, a ona była w nim jeszcze przez trzy lata, to nigdy nie miałam tego zaszczytu, by się z nią spotkać na korcie. Choć ona też miała dużo kontuzji w tym czasie i nie grała tak wiele. Bardzo bym chciała z nią zagrać - przyznała Iga Świątek. Niewiele zabrakło, by Polka zagrała z Sereną Williams w Australii Serena Williams od początku 2019 roku wystąpiła w 22 turniejach - tym ostatnim był wrześniowy US Open. Z Polką kilka razy była w tej samej części drabinki, czasem do bezpośredniej konfrontacji brakowało niewiele. Jak choćby w Australian Open w poprzednim roku - Świątek przegrała w ćwierćfinale z Simoną Halep 6-3, 1-6, 4-6, a w ćwierćfinale czekała już Williams. I to Amerykanka łatwo ograła Rumunkę 6-3, 6-3. Iga Świątek zaznaczyła jednak: - Wiadomo, że podziwiamy też Martinę Navratilovą czy Steffi Graf. Martinę poznałam rok temu podczas WTA Finals. Chętnie bym się z nią zmierzyła, ale różnica, jeśli chodzi o technologię i styl, mogłaby sprawić, że ten pojedynek nie byłby ciekawy - mówi Polka. Zapewniła przy tym, że do takich potyczek podchodzi na serio. - Byłabym raczej tak skoncentrowana, jak w normalnym turnieju - mówiła. Iga Świątek wskazała dwie zawodniczki, które - jej zdaniem - się wyróżniły Polska tenisistka została nominowana przez WTA do nagrody "Tenisistki roku", którą zresztą powinna w cuglach wygrać. Tak bardzo zdominowała stawkę, że dziś ma ponad 6 tys. punktów przewagi nad drugą Ons Jabeur. Oprócz Świątek nominację dostały też: właśnie Jabeur, Coco Gauff, Caroline Garcia, Jelena Rybakina oraz Jessica Pegula Gdyby Polka mogła wyróżnić którąś z tych rywalek, bez głosowania na siebie, kogo by wskazała? - Bardzo dobre pytanie, nie zastanawiałam się nad tym. Myślę, że Ons albo Pegulę. Amerykanka przez cały rok była bardzo równa i dochodziła do ćwierćfinałów wszystkich turniejów, w których grała. To jest godne podziwu. A Ons zagrała w dwóch finałach Wielkiego Szlema, zrobiła ogromny progres w porównaniu do zeszłego sezonu. Mam wrażenie, że inaczej podchodzi do planowania startów i przygotowania fizycznego. Także te dwie zawodniczki, bez dwóch zdań - zakończyła Iga Świątek