Iga Świątek świadomie zrezygnowała ze startu w Meksyku, choć ranga turnieju jest duża, a zwyciężczyni dostanie aż 900 pkt do rankingu. Polka od 3 do 9 października będzie rywalizować w Ostrawie, później zgłosiła się do podobnego rangą (WTA 500) turnieju w San Diego. On zostanie rozegrany między 10 a 16 października. Później w planach był dopiero "Turniej Mistrzyń", czyli WTA Finals - od 31 października do 7 listopada. Polka nie musiałaby się więc przemęczać i mogła odpowiednio przygotować do bardzo prestiżowych zawodów w Fort Worth w Teksasie. Impreza w Guadalajarze zaplanowana jest bowiem zaraz po San Diego - w dniach 17-23 października. Organizatorzy turnieju w Meyksyku chcą zaprosić Igę Świątek! Tyle że podobny plan miała wiceliderka światowego rankingu Ons Jabeur, które też nie zgłosiła się do rywalizacji w stanie Jalisco. Dyrektor turnieju Guadalajara Open Akron Gustavo Santoscoy przyznał, że organizatorzy czynią wszystko, by w Meksyku wystąpiła jednak liderka światowego rankingu i nakłaniają do tego jej agentów. Jeśli tak się stanie i Polka zmieni zdanie, otrzyma... dziką kartę. Wcześniej bowiem nie wyraziła chęci startu w tej rywalizacji. Dlaczego organizatorom tak bardzo zależy na obecności Świątek? Chcieliby podnieść prestiż zawodów, które trafiły do Meksyku po wycofaniu się z cyklu dużych turniejów w Chinach. Rok temu Guadalajara przejęła WTA Finals, teraz dostała te zawody. "Planowo" organizowała tylko turniej WTA 250 pod koniec lutego. Iga Świątek z dziką kartą w turnieju WTA? To nowość! Gdy Iga Świątek przebijała się do światowej czołówki, w turniejach WTA zaczynała rywalizację od eliminacji. Dzikiej karty nigdy w nich nie otrzymała. Po raz ostatni dostąpiła tego zaszczytu w... lipcu 2018 roku w turnieju ITF 80 w Pradze. Miała wtedy 17 lat, zajmowała wtedy 342 miejsce na światowej liście, a w stolicy Czech dotarła do półfinału, pokonując po drodze m.in. znaną Niemkę Monę Barthel. Za ten występ dostała wtedy 3,5 tys. dolarów.