Przed turniejem WTA Finals 2023 Iga Świątek podjęła decyzję, która dla niektórych była kontrowersyjna. Drugi rok z rzędu zrezygnowała z reprezentowania Polski w Billie Jean King Cup. Powód? Napięty terminarz i konieczność optymalnego przygotowania się do zawodów w Cancun. Argumentacja spotkała się tylko z częściowym zrozumieniem. Głos w komentarzach w mediach społecznościowych zabrał Mirosław Skrzypczyński, który wcześniej w atmosferze skandalu pożegnał się z prezesurą w Polskim Związku Tenisowym. "Zgadzam się, że terminarz jest beznadziejny, ale ITF dał Polsce dziką kartę ze względu na deklarację gry Igi w tym finale, dodatkowo mecze z udziałem Polski zostały przesunięte na koniec. Nie chcę tutaj siać fermentu ale... drugi raz taka sytuacja to dla mnie słabe, tym bardziej, że są to finały, gdzie gra się o sławę również dla swojej ojczyzny i oczywiście pieniądze" - pisał na Facebooku. Wspomniana Radwańska decyzję Świątek uszanowała, ale przy okazji rzuciła pomysł na inne rozwiązanie sytuacji. "Mogłaby nawet nie wystąpić, tylko wspierając dziewczyny, czy też zagrać, ale na niższym poziomie. To zapewne byłoby dla nich ogromnym wsparciem (...) Ja w tak młodym wieku grałam praktycznie wszystko. Jestem chyba rekordzistką, jeśli chodzi o występy w kadrze, ponieważ było ich ponad 40" - mówiła w studiu WP. Jej wypowiedź wywołała burzę, a emocje starał się studzić Dawid Celt. Sygnalizował, że żona nie miała na myśli niczego złego. "Dla Agnieszki Radwańskiej gra w reprezentacji była czymś oczywistym. Tutaj nikt nikomu nie zazdrości, ani nikogo nie atakuje, a tym bardziej nie wywiera presji. To są decyzje Igi Świątek. Wszyscy Igę Świątek szanujemy i podziwiamy" - zapewnił na platformie X (dawniej Twitter). Teraz temat powraca. Do sprawy odnosi się sama Iga Świątek, a jej wypowiedź powinna już raz na zawsze uciąć spekulacje. Niesamowite, co mówią na świecie o Idze Świątek. "Jest to niemal nadludzki rozwój" Wraca temat trudnej decyzji Igi Świątek o rezygnacji z udziału w turnieju. "Emocjonalnie ciężkie" Okazuje się, że komentarz Radwańskiej dotyczący wycofania się z BJK Cup dotarł do Świątek, lecz wcale jej nie uraził. "Szczerze mówiąc, nie poczułam się dotknięta, bo nie miało to tak do końca dla mnie znaczenia. Każda z nas ma zupełnie różne kariery i inaczej też one są zarządzane. Mimo że miałyśmy tego samego trenera [Tomasz Wiktorowski - przyp. red.], to czasami podejmujemy inne decyzje" - mówi liderka rankingu WTA w nowej rozmowie z "Super Expressem". Przy okazji zapewnia, że docenia osiągnięcia "Isi" i jej grę dla reprezentacji Polski, natomiast w jej przypadku aż tak mocne zaangażowanie się na rzecz kadry nie jest możliwe. Rozgrywa w ciągu roku ogromną liczbę meczów, ma też dużo obowiązków poza kortem. Nie pomagają również niekoniecznie kompatybilne komentarze WTA i ITF. Przekazuje też świetną nowinę. Najprawdopodobniej zdoła wystąpić razem z kadrą w kwietniowym pojedynku ze Szwajcarią w ramach kwalifikacji do następnego Billie Jean King Cup. "Na pewno łatwiej będzie taki mecz włożyć w nasz kalendarz rozgrywek, więc planujemy w nim zagrać" - deklaruje. Zaraz początek sezonu, a tu takie słowa od Tomasza Wiktorowskiego. Stawia sprawę jasno