Polka do tegorocznego Rolanda Garrosa przystępowała jako zdecydowana faworytka do trzeciego triumfu w rzędu. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego nie dość, że uwielbia grać na mączce, to na dodatek same za siebie mówią jej tegoroczne wyniki. Spośród wszystkich turniejów rozgrywanych na charakterystycznych pomarańczowych kortach, poległa tylko w jednym. Na niemieckiej ziemi zatrzymała ją w półfinale Jelena Rybakina. Niepowodzenie podziałało na raszyniankę motywująco, bo w kolejnych zawodach w Madrycie oraz Rzymie nie miała sobie równych. Iga Świątek nie dała szans kwalifikantce. Deklasacja Nic więc dziwnego, że poniedziałkowa rywalka Igi Świątek, Leolia Jeanjean, już w weekend myślała tylko o tym, by uniknąć kompromitacji i chociaż trochę postawić się faworytce. Wymowna była jej reakcja w mediach społecznościowych. Francuzka nawet się nie rozpisywała, wstawiając płaczącą emotikonkę. "Oczywiście nie było to szczęśliwe losowanie, mam małe szanse na wygraną. Z jednej strony zagram z zawodniczką wielkiego formatu, cieszę się, że będę z nią dzieliła kort, ale z drugiej nie chcę zostać ośmieszona. Nie chcę przegrać w 50 minut. Dlatego mam mieszane uczucia" - oznajmiła wprost na konferencji prasowej. Przedstawicielka gospodarzy mogła liczyć też na dodatkowy atut w postaci wsparcia kibiców. Nawet jednak oni nie sprawili, że Polka martwiła się o końcowy wynik. Leolia Jeanjean Idze Świątek "urwała" zaledwie trzy gemy i po nieco ponad godzinie gry 28-latka marzenia o grze w drugiej rundzie musi odłożyć na kolejny rok. Iga Świątek już w kolejnym meczu może przejść do historii Nic więc dziwnego, że po takim meczu podopieczna Tomasza Wiktorowskiego tryskała dobrym humorem. "Jestem niezwykle zadowolona, że już zaczęłam ten turniej, że wróciłam na ten kort. Czuję się tu jak w domu. Myślę, że mogę grać bardzo dobry tenis i mam nadzieję, że będę tu najdłużej, jak tylko się da" - przekazała fanom na trybunach, który traktują ją prawie jak swoją rodaczkę. 22-latka w kolejnym starciu zmierzy się z Naomi Osaką. Już teraz pojedynek obu pań okrzyknięto jako jeden z hitów pierwszego tygodnia zmagań. W meczu z byłą liderką rankingu Polka zagra nie tylko o trzecią rundę, ale i o przejście do historii. Zwycięstwo pozwoli jej na przekroczenie magicznej bariery trzydziestu triumfów na kortach Rolanda Garrosa. Wieści te przekazał profil "OptaAce" na "X". "Iga Świątek wygrała 29 z pierwszych 31 meczów na French Open. Tylko Monica Sales oraz Chris Evert wygrały więcej spotkań (po 30) po rozegraniu 31 pojedynków" - napisali statystycy.