Takich słów o Świątek jeszcze nie było. Polka porównana. I to do kogo
Iga Świątek powoli wskakuje na wysokie obroty po tym, gdy zrobiła sobie przerwę po odpadnięciu z US Open. Polka pochwaliła się już kadrami z niedawnych treningów i planuje powrót na WTA Finals w Arabii Saudyjskiej. Eksperci w międzyczasie zastanawiają się kto zostanie niebawem jej głównym trenerem. O opinię w nieco innym temacie pokusiła się była zawodniczka, Alexandra Stevenson. Amerykanka użyła nietypowego porównania.
Kibice długo nie oglądają już w akcji Igi Świątek. Polka po raz ostatni na korcie zaprezentowała się ponad miesiąc temu, gdy przegrała w ćwierćfinale US Open z późniejszą finalistką Jessiką Pegulą. Od tego momentu o raszyniance głośno jest za sprawą jej oświadczeń w mediach społecznościowych. Rozpoczęło się od odpuszczenia turniejów w Seulu, Pekinie oraz Tokio. W ostatnich dniach tematem numer jeden stała się rewolucja w sztabie szkoleniowym. Po wielu latach udanej współpracy, liderka rankingu WTA podziękowała Tomaszowi Wiktorowskiemu i niebawem przedstawi światu nowego trenera.
"Trener Wiktorowski dołączył do mojego zespołu przed 3 sezonami, gdy bardzo potrzebowałam zmian i świeżego podejścia. Jego doświadczenie, analityczne i strategiczne podejście i ogromna wiedza o tenisie sprawiły, że parę miesięcy później zaczęłam osiągać sukcesy, o których nawet nie marzyłam. Naszym celem było zostanie nr 1 na świecie i to Trener pierwszy wypowiedział to na głos" - napisała w obszernym oświadczeniu.
Nie wiadomo kiedy dokładnie poznamy następcę Tomasza Wiktorowskiego. W przestrzeni wirtualnej kibice oraz eksperci nieustannie dyskutują o tym na kogo powinna postawić Iga Świątek. Za granicą głośno zrobiło się również o ostatnim zachowaniu raszynianki podczas spotkań. Mowa chociażby o jej reakcjach w kryzysowych sytuacjach. Ten właśnie temat na łamach "essentiallysports.com" poruszyła Alexandra Stevenson, która wróciła pamięcią do US Open.
Alexandra Stevenson nie gryzła się w język. Amerykanka szczerze o zachowaniu Świątek
Amerykanka wyraziła swoją opinię w nietypowych słowach. Liderka WTA została porównana do... dwóch zwierząt. "Interesujące, że kiedy gra swój najlepszy tenis, jej intensywność działa na jej korzyść. Jest to jednak inny rodzaj intensywności niż wtedy, gdy jest jak przestraszony jeleń, przestraszony królik, można zobaczyć tę różnicę" - oznajmiła (cytat za: "przegladsportowy.onet.pl"). "To ciekawe, bo choć nie jest całkowicie negatywna, to wygląda na nieco pokonaną i spanikowaną, prawda?" - dodała od razu.
Na wspomnianej stronie pojawiła się także ankieta przygotowana dla kibiców. "Czy rywalizacja Igi Świątek z napiętym harmonogramem tenisa są uzasadnioną przyczyną jej ostatnich spadków w wynikach?" - brzmiało pytanie. Ponad siedemdziesiąt procent respondentów odpowiedziało, że tak. Dokładną odpowiedź powinniśmy poznać w najbliższych tygodniach. Raszynianka do WTA Finals przystąpi o wiele bardziej wypoczęta niż chociażby miało to miejsce w US Open czy w igrzyskach olimpijskich.