Iga Świątek nie obroniła wywalczonego przed rokiem trofeum US Open. Nie awansowała do ćwierćfinału, ulegając wcześniej Jelenie Ostapenko 6:3, 3:6, 1:6. Niestety, wiąże się to z poważniejszymi konsekwencjami niż "tylko" pożegnanie się z nowojorskim Wielkim Szlemem. Jako że Aryna Sabalenka grała dalej, a nawet dotarła do finału (w którym ostatecznie przegrała z Coco Gauff), to Białorusinka będzie nową liderką rankingu WTA. Po spotkaniu z Ostapenko Polka nie kryła zaskoczenia. Nie potrafiła do końca wyjaśnić, co wydarzyło się na korcie. Nie umiała zresztą wejść w swój zwyczajowy rytm. Nieoczekiwana zmiana w sztabie szkoleniowym Świątek? Gromy sypią się na sztab Świątek. "Jak w kinie" Nasza najlepsza zawodniczka miała trudny czas na korcie, ale najwyraźniej zabrakło jej wsparcia ze strony całego teamu. Tak przynajmniej uważa komentator Lech Sidor, który w rozmowie z portalem "Meczyki.pl" nie zostawił suchej nitki na współpracownikach Polki. "Iga zawsze lubiła interakcje ze swoim obozem, a teraz zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Nie wiem, co się wydarzyło z tym całym sztabem. Siedzieli i nikt nie był w stanie zareagować. Fajnie się dopinguje, kiedy zawodniczka gra i wyniki są super - łatwo się wstaje, pięści do góry... Tutaj nie było żadnej reakcji" - kontynuował. Aryna Sabalenka zapowiedziała, co chce osiągnąć. Jak odpowie Iga Świątek? Kolejny sezon z Wielkim Szlemem? Mimo kłopotów na kortach w Nowym Jorku Iga Świątek ma za sobą bardzo udany sezon, okraszony kolejną wygraną we French Open. Na mączce polska zawodniczka ponownie nie miała sobie równych. I według ekspertów z ESPN, podobnie będzie również za rok. "Okres po sezonie powinien pomóc Świątek, która w nowy rok wejdzie z gotowości do walki o zwycięstwo w każdym turnieju w którym się pojawi. Choć potrafi zdobywać tytuły także na kortach twardych, to bez wątpienia króluje na mączce. Świątek w 2024 roku ponownie będzie dominować i przywiezie do domu czwarty Puchar Suzanne-Lenglen" - czytamy w przewidywaniach ekspertów. Co ciekawe, w Australian Open przewidują zwycięstwo Coco Gauff, a w Wimbledonie Ons Jabeur, która cały czas czeka na swój premierowy Wielki Szlem. O dziwo w US Open jako triumfatorkę widzą Arynę Sabalenkę, która kilka dni temu uległa w finale tej imprezy wspomnianej Gauff. To wszystko wygląda obiecująco, ale warto pamiętać, że jak mawiał Woody Allen "prognozy są trudne, szczególnie w odniesieniu do przyszłości". Wielkie kontrowersje wokół Sabalenki. To wszystko było na pokaz?