Iga Świątek do Melbourne jechała po świetnym dla siebie okresie podczas United Cup. Polka w reprezentacyjnym turnieju poprzedzającym Australian Open 2024 prezentowała się wręcz wybitnie. Naprawdę bardzo trudno było znaleźć choćby jeden taki element, który u Świątek by nie działał w tamtych rozgrywkach. Dodatkowo liderka światowego rankingu w trakcie przygotowań do sezonu zmieniła ruch serwisowy i wydawało się, że będzie to jej kolejny mały atut. Były trener Igi Świątek się nie patyczkował. Ostra krytyka sztabu Polki Tak się jednak nie stało. Można wręcz powiedzieć, że serwis w Australian Open działał dosyć słabo i nie dawał Polce przewagi, której by oczekiwała. Według pierwszego trenera Światek Artura Szostaczko, był on problemem. - Iga źle serwuje. Przepraszam, że to powiem, ale głupio podaje i to koniecznie trzeba naprawić. Przez to wprowadza się w tarapaty i właśnie dlatego przegrała z Lindą Nosakovą - grzmi w rozmowie z "I.pl". To o tyle zaskakujące, że przed samym turniejem eksperci bardzo często podkreślali, jak ważna była zmiana ruchu serwisowego. Jednym z nich był Mariusz Fyrstenberg w rozmowie z Interią. - Przede wszystkim zmieniła się prędkość drugiego serwisu, ona znacząco wzrosła. Widać, że przepracowali z Tomkiem Wiktorowskim (trenerem Igi Świątek przyp. red.) naprawdę bardzo dużo czasu. Wielkie gratulacje dla nich, bo Iga jest przecież numerem jeden na świecie, ale wciąż chce się rozwijać i szuka tych elementów, które mogłyby poprawić jeszcze jej grę. Jej trener to widzi, ona nie stoi w miejscu i regularnie idzie do góry - tak ocenił tę zmianę [WIĘCEJ TUTAJ]. Ważna wiadomość ws. Igi Świątek, jest komunikat WTA. Nie mogło być inaczej Szostaczko uważa także, że popełniono jakiś błąd w przygotowaniu do sezonu, który widoczny był podczas zmagań w Melbourne, który wpłynął na to, że dyspozycja Polki była daleka od idealnej. - Przyczyną tego, że Iga odpadła już w trzeciej rundzie jest albo źle przepracowany okres przygotowawczy do sezonu, albo źle dobrany harmonogram meczów bezpośrednio przed Australian Open - ocenił w rozmowie ze Zbigniewem Czyżem. Trener zwraca uwagę także na poziom Noskovej, która wzniosła się na wyżyny swoich umiejętności, ale i tu nie zabrakło szpilki w trenera Wiktorowskiego. -Nie można jednak na niej wieszać psów za porażkę z Noskową, bo Czeszka zagrała po prostu wybitnie. U naszej tenisistki najbardziej szwankował forhend, co było widoczne zwłaszcza w końcówce spotkania. Zawiódł też serwis, choć trener Wiktorowski zapewnia, że w ostatnim czasie wiele w tym względzie zmienili. W sytuacjach krytycznych było widać, że on jednak nie funkcjonuje - stwierdził oburzony postawą serwisową. Hubert Hurkacz trafił znakomicie. Ekspert nie ma wątpliwości. "Nie mam faworyta" Teraz Świątek ma kilka, może kilkanaście dni na odpoczynek. Polka w tym czasie na pewno popracuje także nad elementami, które nie funkcjonowały w tegorocznym Australian Open, tak aby wszystko działało w najważniejszej części tego sezonu. Tą z pewnością będzie okres między Roland Garros a igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. Według najnowszych doniesień liderka światowego rankingu do rywalizacji wróci podczas turnieju WTA 1000 w Doha. Ten zaplanowany jest na okres 11-17 lutego.