Niewiele jest takich tenisistek, które mają pozytywny bilans bezpośrednich starć z Igą Świątek. Tę grupę śmiało możemy określić mianem "elitarnej". Należą do niej między innymi Jelena Rybakina, czy Jelena Ostapenko. Szczególnie starcia z Łotyszką Polka wspomina właściwie przez same złe momenty. Iga Świątek z Ostapenko w swojej karierze mierzyła się już cztery razy i zawsze schodziła z kortu pokonana. Szczególnie bolesna z pewnością jest porażka z ubiegłorocznego US Open. Jednak Jelena Ostapenko to tenisistka nieobliczalna, która równie często na korcie błyszczy, co dostaje od rywalek bolesną lekcję tenisa, jak chociażby w starciu z Lindą Noskovą w Stuttgarcie. Reprezentantka Łotwy to jedna z najbardziej chimerycznych zawodniczek w całym tourze, a jej szaleństwo przybiera momentami niezwykłe formy. Co za liczby Ostapenko. Nie do uwierzenia Pokazał to mecz w Rzymie, gdzie Łotyszka mierzyła się z Sarą Sorribes Tormo. Jako znacznie wyżej notowana zawodniczka, była oczywiście naturalnie faworytką tej rywalizacji. Z tej roli wywiązywała się aż do połowy drugiego seta, gdy prowadziła 6:4, 3:0. Drugiego seta Łotyszka niespodziewanie przegrała 5:7, ale w trzecim znów pokazała się z bardzo dobrej strony i wygrała go 6:1, a cały mecz 2:1. Można powiedzieć, że ten mecz to Ostapenko "w pigułce", bowiem często błędy i kuriozalne zachowania przesłaniają u niej fakt, że to wielki tenisowy talent. Warto zresztą popatrzeć na liczby, by zobaczyć, jak jej gra różni się chociażby od Sorribes Tormo. W ich bezpośrednim pojedynku Hiszpanka miała 6 winnerów i 10 niewymuszonych błędów. Z kolei Ostapenko miała 72 winnery. I aż 69 niewymuszonych błędów! Brzmi to wszystko wręcz surrealistycznie, ale taki właśnie jest tenis Ostapenko. Szaleństwo połączone z geniuszem. I niesamowitą chimerycznością, co niestety sprawia, że reprezentantka Łotwy często przegrywa ze słabszymi, ale solidniejszymi i regularniejszymi zawodniczkami.