Iga Świątek notuje fenomenalny sezon - i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Pozycja liderki światowego rankingu, seria 37 zwycięstw z rzędu czy triumf w French Open to osiągnięcia, które mówią same za siebie. Od zakończenia wielkoszlemowej imprezy w Paryżu w grze Polki brakowało jednak błysku. Także w trakcie US Open, mimo, iż odprawiała kolejne rywalki, miewała spore problemy. Dość powiedzieć, że w 1/8 finału przegrała seta z notowaną w drugiej setce rankingu Jule Niemeier. Niebywała reakcja Świątek na triumf Spotkanie z Aryną Sabalenką w półfinale miało dramatyczny przebieg. Polka przegrała pierwszego seta 3:6 i choć w drugim efektownie odrobiła straty (zwyciężyła 6:1), ponownie pozwoliła dojść Białorusince do głosu. Ta prowadziła już 2:0, a chwilę potem - 4:2. Wydawać się mogło, że finał wymyka się 21-latce z rąk. Nic jednak bardziej mylnego. To, co działo się potem z pewnością zapisze się z pamięci jako jeden z najbardziej spektakularnych występów Igi Świątek. Polka wygrała cztery kolejne gemy, trzeciego seta (6:4), a co za tym idzie - całe spotkanie. Po ostatniej piłce meczu zareagowała w euforyczny sposób. Odrzuciła na bok rakietę i uniosła dłoń w geście triumfu, krzycząc. Chwilę potem podziękowała Sabalence za grę, a następnie... udała się w stronę trybun, fetując swój awans do finału. Dla Polki będzie to trzeci, wielkoszlemowy finał w karierze. Dwa poprzednie - French Open w 2020 i 2022 roku wygrała. Tym razem o tytuł zagra z Ons Jabeur.