Jelena Rybakina, obok Igi Świątek jest przez ekspertów i wielu dziennikarzy postrzegana za najbardziej zjawiskową obecnie tenisistkę na świecie. Kazaszka triumfowała w Abu Dhabi, a także w Porsche Tennis Grand Prix. W półfinale rozgrywek w Stuttgarcie pokonała Igę Świątek, powoli stając się jej "koszmarem". Pod tym kątem daleko jej wciąż do Jeleny Ostapenko, jednak jej bilans zwycięstw z Polką jest niezwykle korzystny - cztery zwycięstwa i tylko dwie porażki. Rybakina podtrzymuje zwycięską passę. Kazaszka objawieniem sezonu W stolicy Hiszpanii na wczesnej fazie turnieju Rybakina grała z wieloma niżej notowanymi rywalkami. Zaczęła od zwycięstwa nad Lucią Bronzetti, a kolejnymi "ofiarami" na jej drodze były Mayar Sherif i Sara Bejlek. W ćwierćfinale przyszło jej się zmierzyć z rodaczką - Julią Putincewą. I dopiero ona postawiła 24-latce prawdziwie trudne warunki. Jeszcze przed meczem z Putincewą wiele dobrego o postawie Jeleny Rybakiny miał do powiedzenia były lider rankingu ATP, a obecnie ekspert Andy Roddick. Amerykanin wskazał, że to Kazaszka może być podczas Rolanda Garrosa największą rywalką dla Igi Świątek. Niżej wycenia szanse Aryny Sabalenki. Rodaczka postawiła się faworytce. Putincewa była o włos od zwycięstwa Putincewa już w pierwszym secie zaskoczyła rodaczkę i przełamała ją w piątym gemie, dzięki czemu wyszła na prowadzenie 3:2. Żadna z tenisistek do końca seta nie przegrała swojego podania, wobec czego to starsza z Kazaszek triumfowała 6:4. Mistrzyni Wimbledonu wyglądała na mocno poddenerwowaną, a uspokajać ją musiał trener. Iga Świątek wyszła z tym na kort. Dziennikarze odkryli tajemnicę W drugim secie w grę obu tenisistek wkradło się dużo więcej nerwowości, wobec czego do przełamania doszło już w trzecim gemie. Putincewa wyszła na prowadzenie 2:1, by po chwili przegrać swój serwis. Mimo to w powietrzu pachniało sensacją. Obie zawodniczki szły "łeb w łeb", a o zwycięstwie w drugim secie przesądzić musiał tie-break. W nim dużo więcej zimnej krwi zachowała Rybakina i doprowadziła do remisu w setach 1:1, choć Putincewa miała w rękach piłkę meczową. Wyraźnie poddenerwowana Putincewa agresywnie rozpoczęła trzeciego seta i szybko wypracowała sobie wyraźną przewagę. Przy stanie 5:2 dla starszej z tenisistek wydawało się, że jest już po meczu. Rybakina zaliczyła jednak niesamowity powrót. Mistrzyni Wimbledonu 2022 wygrała w sumie pięć gemów z rzędu i triumfowała w całym spotkaniu 4:6, 7:6(4), 7:5. W półfinale zagra z Aryną Sabalenką. Toną w zachwytach po wyczynie Rybakinej. "To było coś" Eksperci i dziennikarze walnie zachwycali się formą Kazaszki, która osiągnęła kolejny już półfinał w tym sezonie. Podziw budził fakt, z jak wielkiej opresji wyszła. 79 minut i koniec. Ekspresowy pojedynek Aryny Sabalenki z Rosjanką Dziennikarze "The Tennis Letter" wyróżnili jedną z akcji, w której Kazaszka popisała się niebywałem zagraniem i zdobyła punkt w piekielnie trudnej sytuacji. "Jak ona to wygrała" - napisano. Postawę 24-latki docenili również polscy dziennikarze. Dawid Żbik podkreślał, jak trudnej sztuki dokonała Rybakina, odwracając losy rywalizacji w ten sposób. "Elena Rybakina wygrała ten mecz! Od stanu 2:5 w trzecim secie wygrała pięć gemów z rzędu. Rybakina zagra w półfinale w Madrycie z Sabalenką lub Andriejewą. Wielki powrót. W niewielu momentach tego meczu szło po jej myśli" - napisał. W półfinale Mutua Madryt Open kibiców czeka prawdziwa gratka. Jelena Rybakina zmierzy się z Aryną Sabalenką. Białorusinka zwyciężyła 6:1, 6:4 z Mirrą Andriejewą i w świetnym stylu zameldowała się w najlepszej czwórce turnieju.