Obie zawodniczki przystępowały do tego pojedynku z dużą dawką motywacji. Iga Świątek chciała poprawić swoją grę względem tego, co widzieliśmy podczas rywalizacji w Tokio, gdzie niespodziewanie przegrała w ćwierćfinale z Weroniką Kudermietową. Sara Sorribes Tormo planowała zaś rewanż na Polce za wyraźną porażkę podczas tegorocznego Wimbledonu. Wówczas było 6:2, 6:0 dla raszynianki. Pierwszy set rozgrywany na własnych warunkach Od serwisu rozpoczęła mecz Sara Sorribes Tormo. Na dzień dobry doświadczyliśmy gema na przewagi, który zwycięsko zapisała na swoje konto Hiszpanka dzięki dobremu serwisowi. Widać jednak było dobre nastawienie ze strony Polki w pierwszych punktach. Szybko doprowadziła do wyrównania, wygrywając własne podanie do 30 i posyłając przy okazji kilka winnerów. Kolejny gem Sorribes Tormo również potoczył się na przewagi, mimo że prowadziła w nim 40-15. Od tego stanu Iga wygrała trzy punkty z rzędu i mieliśmy break pointa. Przy nim furę szczęścia miała rywalka Polki, bo piłka przetoczyła się po taśmie tak, że nasza zawodniczka nie miała szans dobiec do piłki. Potem Hiszpanka wybroniła się i dokończyła gema na swoją korzyść. Chwilę później Świątek ponownie wygrała gema przy swoim serwisie do 30, imponując m.in. ważnym punktem zdobytym po stop woleju. Była to już kolejna wizyta 22-latki przy siatce w tym spotkaniu. Cierpliwość, jaką trzeba się wykazać w starciu z Hiszpanką, która kapitalnie broni się w defensywie, została wynagrodzona w piątym gemie meczu. Wówczas udało się doprowadzić naszej zawodniczce do pierwszego przełamania w tym meczu. Niestety, nie nacieszyliśmy się długo prowadzeniem Igi, gdyż w kolejnym gemie Sara odrobiła straty. W ostatnim punkcie raszynianka miała sporego pecha, bowiem piłka po jej zagraniu z forehandu odbiła się od taśmy i poleciała na aut. To jednak nie zachwiało pewnością siebie Polki, która w kolejnym gemie przełamała ponownie rywalkę, tym razem bez straty punktu. Wszystko zwieńczyła kapitalnym winnerem z forehandu, posyłając piłkę tuż obok bocznej linii. W kolejnym gemie udało się zrobić to, czego zabrakło chwilę wcześniej - Świątek potwierdziła przewagę przełamania i wyszła na prowadzenie 5:3. Nasza zawodniczka grała coraz bardziej efektownie. Jedną z akcji zakończyła kolejnym świetnym forehandem, będąc wyrzuconą poza boczną linię. Przy własnym podaniu Sorribes Tormo wygrała jeszcze jednego gema, ale Iga nic sobie z tego nie zrobiła i dokończyła seta przy swoim serwisie, wygrywając 6:4. Kontynuacja dobrej gry, dominacja przy serwisie rywalki Druga partia zaczęła się najlepiej jak mogła. Polka na dzień dobry przełamała serwis rywalki do 15. W ostatnim punkcie Hiszpanka nie wytrzymała ciśnienia i popełniła podwójny błąd serwisowy. W kolejnym gemie nasza zawodniczka podwyższyła prowadzenie i mieliśmy już 2:0. Rywalka zaczęła się coraz bardziej niecierpliwić i szukać rozwiązań, które nie do końca znajdują się w jej strefie komfortu. Te zmiany na nic się zdawały, bo Iga konsekwentnie punktowała dalej swoją przeciwniczkę. Wygrała gem serwisowy Sorribes Tormo do zera i objęła prowadzenie 3:0, z podwójnym przełamaniem. W pierwszej fazie kolejnego gema raszyniance uciekła trochę koncentracja, co przełożyło się na odrobienie części strat przez rywalkę. Taka sytuacja nie potrwała jednak zbyt długo, bo chwilę później nasza reprezentantka ponownie przełamała Hiszpankę i wróciła do trzech gemów przewagi. Liczyliśmy, że Polka pójdzie za ciosem i powiększy prowadzenie, ale tak się nie stało. Sara ponownie odrobiła stratę jednego przełamania i mieliśmy 4:2. To był moment, gdzie gra 22-latki z Polski zaczęła nieco falować. Pojawiło się kilka błędów, które nie przydarzały się zbyt często w początkowej fazie spotkania. Na szczęście przy serwisie Hiszpanki wszystko znów zaczęło funkcjonować lepiej i w konsekwencji Iga za moment serwowała po zwycięstwo w całym spotkaniu. Nie udało się jednak zakończyć w tym momencie rywalizacji - Świątek ponownie została przełamana i mieliśmy 5:3. Kolejny gem był już ostatnim. Sara Sorribes Tormo nie utrzymała własnego podania dzięki dobrej grze Polki i w konsekwencji - nasza zawodniczka wygrała drugą partię 6:3. W kolejnej rundzie 22-latka spod warszawskiego Raszyna zmierzy się z Warwarą Graczewą. W trzeciej fazie może dojść do polskiego starcia z Magdą Linette, jeśli obie Polki wygrają swoje następne spotkania. Finał turnieju zaplanowano na niedzielę, 8 października. Mecz pierwszej rundy WTA 1000 w Pekinie: Iga Świątek (Polska, 2) - Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) 6:4, 6:3