Polce wystarczyło 70 minut, by rozprawić się z Amerykanką 6-3, 6-0. Wygrała wszystkie mecze w swojej grupie i pewnie awansowała d półfinału, w którym zmierzy się w nocy z niedzieli na poniedziałek (planowana godzina rozpoczęcia meczu - 2:00) z Aryną Sabalenką. Biało-czerwone trybuny Do tej pory na organizatorów finałów WTA spadła krytyka za to, że nie potrafili przyciągnąć na korty Forth Worth w Teksasie przyciągnąć kibiców, choć bilety jak na Stany Zjednoczony nie były drogie (nawet za 9 dolarów). Sobota to dla wielu dzień wolny od pracy, więc w końcu fani pojawili w hali. Jak się okazało wielu z nich wspierało Polkę, choć grała z reprezentantką gospodarzy - Amerykanką Gauff. Po meczu spiker zagaił do Świątek i stwierdził: "Korty są w kolorze fioletowym, ale trybuny są biało-czerwone. Są tam tony twoich kibiców.". Numer 1 światowego tenisa zapytała, czy może zwrócić się do nich po polsku. I powiedziała: - Ojej, dziękuję Wam, że znowu jesteście. Na pewno na korcie potrzebowałam trochę więcej energii. Dziękuje wam za to i widzimy się jutro - zaprosiła Polka. Tu można zobaczyć realcje z meczu i wypowiedź Świątek