Iga Świątek w wielkim stylu wygrała turniej WTA w Madrycie. Nasza tenisistka pokonała Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6(7) po trwającym 3 godziny i 11 minut boju. Można śmiało stwierdzić, że ich spotkanie zasługuje na miano "meczu sezonu". Obie zawodniczki pokazały spektakularne umiejętności, nie raz zachwycając kibiców długimi i zaciętymi wymianami. Polce udało się w trakcie pojedynku obronić trzy meczbole, a dzięki zwycięstwu nie tylko zdobyła trzeci tytuł WTA 1000 w tym sezonie, a 20. bez podziału na rangę. Ponadto raszynianka zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę, ale jak się okazuje, zarobiła mniej, niż jej rywalka przed rokiem. Świątek zarobiła w Madrycie mniej, niż Sabalenka przed rokiem. Oto powód Iga Świątek za wygraną podczas turnieju w Madrycie otrzymała 963 225 euro. Dziennikarze "Mundo Deportivo" zwrócili uwagę, że jest to kwota niższa o 142 020 euro od tej, którą zainkasowała rok wcześniej Aryna Sabalenka, czyli o 12,85 procent. Okazuje się, że to nie dzieło przypadku, czy też zmiany kursów walutowych, a... decyzja organizatorów. W przeciwieństwie do większości turniejów ci przeznaczyli mniejszą sumę niż przed rokiem na nagrody pieniężne, ale to nie jest główna przyczyna tej sytuacji. Organizatorzy przede wszystkim postawili na bardziej wyrównanie rozdzielenie puli pieniężnej między zawodniczki i "ucierpiała" na tym nie tylko Świątek. Sabalenka otrzymała kwotę niższą o 11,68 procent od Polki w porównaniu do poprzedniego roku, a półfinalistki o 7,84 procent. Zyskały za to zawodniczki, które pożegnały się na wcześniejszym etapie. I tak dla przykładu ćwierćfinalistki dostały o 0,29 procent więcej, a tenisistki z 1/8 finału o 4,22 procent. Najwięcej w turnieju głównym przeznaczono na wzrost premii dla zawodniczek, które odpadły w I rundzie, bo wyniósł on aż 24,6 procent w porównaniu do zeszłego roku. Zarobki zawodniczek turnieju WTA 1000 w Madrycie: Zwyciężczyni - 963 225 euro (-12,85 proc.)Wicemistrzyni - 512 260 euro (-11,68 proc.)Półfinalistki- 284 590 euro (-7,84 proc.)Ćwierćfinalistki - 161 995 euro (+0,29 proc.)1/8 finału - 88 480 euro (+4,22 proc.)III runda - 51 665 euro (5,8 proc.)II runda - 30 225 euro (+11,76 proc.)I runda - 20 360 euro (+24,6 proc.) Budżety rosną, a organizatorzy wyrównują szanse. To już stała tendencja Trzeba podkreślić, że choć budżety zazwyczaj rosną, to najlepsze zawodniczki nie zawsze inkasują więcej, niż w poprzednich latach. Rzecz jasna nie dotyczy to wszystkich turniejów, ale staje się to coraz bardziej powszechną tendencją. Szczególnie zyskują tenisistki, które poległy w kwalifikacjach. Dla przykładu zawodniczki, które nie weszły do turnieju głównego w Madrycie zarobiły o 35,92 proc. (I runda) i aż 43,01 (II runda) więcej niż przed rokiem. Podobne decyzje podjęli m.in. organizatorzy zawodów Indian Wells i Miami Open, czyli tzw. Sunshine Double. Tam zwyciężczynie otrzymały o 10 proc. mniej niż w 2023 roku, a znów najwięcej zyskały zawodniczki, które odpadły na etapie kwalifikacji i początkowych rund. Przypomnijmy, że w tym roku Świątek triumfowała podczas Indian Wells, pokonując w finale Marię Sakkari 6:4, 6:0. Nie udało jej się zatem powtórzyć wielkiego sukcesu z 2022 roku, kiedy to wygrywała "Sunshine Double". Teraz Polkę czeka ostatni test przed jej ulubiony Rolandem Garrosem. Najlepsze tenisitki spotkają się podczas turnieju WTA 1000 w Rzymie. Zmagania rozpoczną się już 7 maja.