W czwartek Polka poradziła sobie z Cori Gauff, zwyciężając 6:4, 6:3. Była to 10. wygrana naszej tenisistki w 11 meczu z tą rywalką. Pojedynek trwał godzinę i 48 minut i choć zakończył się w dwóch setach, to o rozstrzygnięciu decydowały pojedyncze piłki w poszczególnych gemach. Lepsza w nich w nich była raszynianka, która przedłużyła passę zwycięstw do 11, licząc poprzednią imprezę w Madrycie. Tam triumfowała po raz pierwszy w karierze, natomiast w Rzymie może zrobić to już po raz trzeci podobnie jak to uczyniła w latach 2021 i 2022. Raszynianka o tytuł zmierzy się ze zwyciężczynią drugiego półfinału pomiędzy wiceliderką rankingu Białorusinką Aryną Sabalenką a Amerykanką Danielle Collins (nr 13). Świątek z tenisistką z Mińska ostatnio spotkała się właśnie w finale w Madrycie, który był wspaniałym widowiskiem, trwającym ponad trzy godziny. Tenis. Iga Świątek jeszcze nie miała takiego wyniku Polka bezpośrednio po meczu z Gauff przyznała, że dobrze czuła się mentalnie. "Po prostu staram się bawić, cieszyć tym, co się dzieje na korcie. Jestem bardzo dumna z siebie i mojego zespołu, że potrafię utrzymać wysoką formę, aby wygrywać kolejne mecze" - powiedziała. Wgłębiła się także w detale swojego czwartkowego występu. "Przede wszystkim cieszę się, że utrzymałam tę intensywność od początku i jeszcze ją podniosłam. W decydujących momentach chciałam wytworzyć jeszcze więcej presji, by pojawiły się błędy z drugiej strony. W tym gemie, w którym ją przełamałam, udało mi się to zrobić, ona zrobiła kilka błędów, a ja zagrałam kilka dobrych returnów. Troszeczkę gorzej serwowałam na początku meczu, gdyby kilka "jedynek" (pierwszych serwisów - red.) weszło, mogłabym szybciej przełamać" - przyznała. Raszynianka dodała, że nie patrzy w statystyki, robi swoje krok po krok. Planuje wypocząć i dlatego nie będzie oglądała drugiego półfinału. Zaznaczyła, iż niezależnie od tego, kto go wygra, to przyjdzie jej zmierzyć się z bardzo wymagającą rywalką. W wirtualnym rankingu WTA Świątek zgromadziła już 11 345 punktów, co jest jej osobistym rekordem. Do tej pory jej najlepszy wynik wynosił 11 085. Jeśli wygra w finale w stolicy Włoch, to jej licznik "podskoczy" do 11 695 "oczek". Niezależnie, jak się potoczy decydujący mecz w Rzymie, to przewaga Polki nad resztą będzie ogromna. Tenis. Iga Świątek w gronie tenisowych legend 22-letnia raszynianka, pokonując Gauff, odniosła 76. zwycięstwo w turnieju WTA na kortach ziemnych, przy zaledwie 10 porażkach. W erze open takie liczby wykręcały tylko cztery wielkie tenisistki. To jednak nie wszystko. Amerykanka to trzecia rakieta świata, a w ostatnich 40 latach tylko trzy zawodniczki zanotowały co najmniej 70-procentową skuteczność w starciach z rywalkami z czołowej "10" rankingu WTA na "mączce". Wynik Świątek to 70,6 procent, a wyprzedzają ją tylko Amerykanka Chris Evert (78,9), Niemka Steffi Graf (76,7) i Belgijka Justine Henin (73,8). Turniej w Rzymie to ostatni sprawdzian dla większości tenisistek przed rozpoczęciem wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Turniej w Paryżu potrwa w dniach 26 maja-9 czerwca. Tytułu broni Polka, która w sumie wygrywała tam trzy razy.