Nadal to 13-krotny triumfator paryskiej imprezy. Z Djokovicem, który bronił tytułu i jest liderem rankingu, przyszło mu grać już w ćwierćfinale. Trwający ponad cztery godziny mecz zakończył się w nocy z wtorku na środę zwycięstwem Hiszpana 6:2, 4:6, 6:2, 7:6 (7-4). - Niestety obejrzałam tylko początek pierwszego seta. Później uznałam, że już pora trochę odpocząć od tenisa - powiedziała Świątek. Dłużej przy telewizorze wytrwała Kasatkina. - Poszłam spać, gdy Rafa prowadził w drugim secie 3:0 z myślą, że wszystko idzie dobrze. Rano sprawdziłam wynik i jak mecz układał się gem po gemie. Wyłączyłam telewizor w idealnym momencie, bo przy 3:3 pewnie nie byłabym w stanie zasnąć - przyznała z uśmiechem. Rosjanka podziwia Nadala przede wszystkim za jego psychiczną odporność. - Możesz mieć najlepszy forhend, bekhend i serwis, ale jeśli nie potrafisz walczyć, to nie zwyciężysz. Duch walki jest najważniejszy - podkreśliła. Świątek i Kasatkina mierzyły się do tej pory cztery razy. Rosjanka wygrała w ubiegłym roku w Eastbourne, a w obecnym sezonie trzykrotnie górą była Polka - w Australian Open, Dubaju i Dausze. Mimo ostatniej serii porażek Kasatkina jest dobrej myśli. - To był początek roku, korty twarde, moja forma teraz jest nieporównywalnie wyższa. Obie chcemy wygrać i myślę, że to będzie dobry mecz. Iga osiąga ostatnio niesamowite wyniki, ale po prostu chcę się cieszyć tym półfinałem. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy - powiedziała. Czytaj także: Iga Świątek wywołała nietypowy problem. Gwiazda ruszyła na pomoc - Mentalnie i fizycznie nigdy nie czułam się tak dobrze, jak obecnie. To dobrze, bo oznacza, że robię postępy - dodała. Również Polka nie zamierza przywiązywać szczególnie dużej wagi do wcześniejszych zwycięstw. - Chcę wykorzystać doświadczenie z tamtych meczów. Znam już całkiem dobrze jej styl gry, jestem obeznana z uczuciem na rakiecie, jakie wywołują jej uderzenia. Nie chcę jednak być zbyt pewna siebie i wiem, że na pewno nie będę - zaznaczyła liderka światowego rankingu. - To jest Wielki Szlem. Ona zasłużyła swoją grą na występ w półfinale. Gra jeszcze solidniej niż wcześniej. Przygotuję się do tego meczu tak, jak do każdego innego - dodała. Rozstawiona z numerem 20. Kasatkina w obecnej edycji paryskiej imprezy nie miała jeszcze poważnego sprawdzianu. W drodze do półfinału kolejno wyeliminowała: 176. w rankingu Słowaczkę Rebeccę Sramkovą, 225. Meksykankę Fernandę Contreras Gomez, 50. Amerykankę Shelby Rogers, którą prowadzi były trener Świątek Piotr Sierzputowski, oraz 29. rodaczkę Weronikę Kudiermietową. - Aby zajść daleko w Wielkim Szlemie musi się złożyć wiele czynników - drabinka, to jak się czujesz oraz brak kontuzji. Zdrowie jest najważniejsze - uważa Kasatkina. Świątek otwarcie wspiera Ukrainę, która toczy wojnę z Rosją. Powiedziała jednak, że narodowość rywalki nie będzie miała dla niej znaczenia. - Najlepsze co mogę zrobić, to skupić się na tenisie i wygrywać. Wtedy mój głos będzie głośniejszy - podkreśliła. Świątek, która zwyciężyła we French Open w 2020 roku, w tym sezonie wygrała już pięć turniejów - w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie oraz Rzymie. Może się pochwalić serią 33 zwycięskich meczów. 25-letnia Rosjanka po raz pierwszy w karierze dotarła do najlepszej czwórki wielkoszlemowej imprezy. W dorobku ma wygrane cztery turnieje rangi WTA. Ich mecz zaplanowano na godzinę 15.00. Po jego zakończeniu rozpocznie się drugi półfinał, w którym Amerykanka Cori Gauff (nr 18.) zmierzy się z Martiną Trevisan. Włoszka w drugiej rundzie wyeliminowała Magdę Linette.