Świątek i Gauff znów na korcie, bolesny powrót Coco do przeszłości. I to 6:0 dla Polki
W poniedziałek poznaliśmy pierwszą półfinalistkę singlowych zmagań w Rijadzie. Została nią Aryna Sabalenka. Czy dzisiaj do Białorusinki dołączy Iga Świątek? Jest ku temu okazja, ale muszą zaistnieć dwa czynniki. Raszynianka potrzebuje m.in. wygranej z Coco Gauff. Dotychczasowy bilans bezpośrednich starć jest fantastyczny z perspektywy Polki, wynosi 11-1. Jedno ze zwycięstw odniosła podczas ubiegłorocznego WTA Finals w Cancun. Wówczas pokonała Amerykankę 6:0, 7:5. Teraz liczymy na kolejny triumf 23-latki.
Dopiero co emocjonowaliśmy się spotkaniem Igi Świątek z Barborą Krejcikovą, a już przyszedł czas na kolejne starcie z udziałem reprezentantki Polski. Po odrodzeniu w pojedynku z Czeszką, gdzie nasza tenisistka odrobiła stratę ze stanu 4:6 i 0:3 z podwójnym przełamaniem, nadszedł czas na rywalizację z Coco Gauff. Amerykanka rozpoczęła zmagania w Rijadzie od bardzo pewnego zwycięstwa 6:3, 6:2 w meczu ze swoją rodaczką - Jessiką Pegulą. Dzięki lepszemu bilansowi setów od raszynianki prowadzi w tabeli grupy pomarańczowej po pierwszej kolejce WTA Finals.
We wtorek ta sytuacja może ulec zmianie. Wszystko dlatego, że obie powalczą w bezpośrednim starciu i tylko jedna z nich zachowa status niepokonanej w rozgrywkach na terenie Arabii Saudyjskiej. Teoretycznie z lepszej strony w premierowym spotkaniu pokazała się Gauff. Świątek przez długi czas miała problem ze znalezieniem odpowiedniego rytmu i dopiero od połowy drugiego seta pojedynku z Krejcikovą weszła na wyższe obroty. Mogło to jednak wynikać z faktu, że był to pierwszy występ Igi od dwóch miesięcy i brakowało jej ogrania meczowego. Od razu została rzucona na głęboką wodę, ale w ostatniej chwili wydostała się potężnych opresji.
Teoretycznie z każdym rozegranym spotkaniem powinno być coraz lepiej. Na dodatek takie zwycięstwo doda 23-latce sporo pewności siebie. Dużą rolę w potyczce przeciwko mistrzyni ubiegłorocznego US Open może również odegrać fakt, że to ulubiona rywalka Polki. Ulubiona, bo z żadną przeciwniczką nie ma tak dobrego bilansu. Do tej pory jest 11-1 na korzyść Igi. Z perspektywy Coco te mecze często wiązały się z koszmarem i wyraźnie przegranymi setami.
Obie spotkały się m.in. podczas ubiegłorocznego WTA Finals w Cancun. To również była druga kolejka fazy grupowej. Wtedy Świątek kompletnie zdominowała Gauff w pierwszym secie. Amerykanka wyglądała na kompletnie bezradną i nieobecną, popełniała mnóstwo błędów. A Świątek grała swoje, dzięki czemu triumfowała w premierowej odsłonie 6:0. Druga partia okazała się już znacznie bardziej wyrównana, do gry wkroczyły również warunki atmosferyczne. Mimo to raszynianka zakończyła owe spotkanie w dwóch setach. Jak będzie tym razem? Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że Iga musi wygrać, by zachować matematyczne szanse na fotel liderki rankingu WTA na koniec sezonu. Początek meczu nie przed godz. 16:00 czasu polskiego. Relacja w Interia Sport, będzie dostępna TUTAJ.
Mecz Jessica Pegula - Barbora Krejcikova, czyli pojedynek nie bez znaczenia dla Igi Świątek
Zanim na korcie pojawią się Iga Świątek i Coco Gauff, nie przed godz. 13:30 czasu polskiego wystartuje rywalizacja pomiędzy Jessiką Pegulą i Barborą Krejcikovą. Obie powalczą o swój premierowy triumf i zachowanie realnej szansy na wyjście z grupy. Ich spotkanie będzie miało spory wpływ na to, co może się wydarzyć z tabelą grupy pomarańczowej po polsko-amerykańskim starciu. O tym będzie mowa na końcu artykułu w potencjalnych scenariuszach na drugą serię gier.
Wracając do Peguli i Krejcikovej - obie mają swoje problemy. Po Jessice widać, że póki co nie odnalazła tej formy, którą zaprezentowała podczas sierpniowo-wrześniowych zmagań w Ameryce Północnej. W pierwszym meczu z Gauff zobaczyliśmy raczej słabszą wersję 30-latki, tę z turniejów rozgrywanych w Chinach. Z kolei Barbora nieźle zaprezentowała się w początkowej fazie meczu ze Świątek, ale później nie potrafiła dotrzymać kroku Idze. Pytanie też, jak naprawdę jest z jej plecami. Czeszka borykała się z tym urazem tuż przed rozpoczęciem WTA Finals, miała przerwę od treningów. Pojedynek pomiędzy Pegulą i Krejcikovą jest zatem sporą niewiadomą. Relacja z tej potyczki w Interia Sport, będzie dostępna TUTAJ.
Scenariusze na układ tabeli po drugiej kolejce w grupie pomarańczowej na WTA Finals
Druga kolejka rywalizacji ma to do siebie, że mogą zaistnieć już pewne scenariusze, które spowodują, że poznamy pierwszą półfinalistkę zmagań lub tenisistkę, która w ostatnim meczu grupowym powalczy już wyłącznie o punkty do rankingu i kolejną premię finansową. Różne przypadki, które mogą zaistnieć, zaprezentowała strona WTA. Oto poszczególne podpunkty:
- Gauff awansuje do półfinału, jeśli pokona Świątek w dwóch setach (końcowa pozycja w tabeli do ustalenia)
- Jeśli Gauff i Pegula wygrają swoje spotkania, wówczas Coco awansuje do półfinału jako triumfatorka grupy, Świątek i Jessica powalczą w czwartek o drugie miejsce, a Barbora traci wtedy szanse na awans do półfinału
- Jeśli Świątek i Krejcikova wygrają swoje spotkania, wówczas Iga awansuje do półfinału jako triumfatorka grupy, Gauff i Barbora powalczą w czwartek o drugie miejsce, a Pegula traci wtedy szanse na awans do półfinału
- Pegula traci szanse na awans do półfinału, jeśli przegra w dwóch setach
Każde inne rozwiązanie spowoduje, że wszystko rozstrzygnie się dopiero w trzeciej kolejce fazy grupowej, która odbędzie się w czwartek. Szykuje się zatem bardzo ciekawa rywalizacja podczas dzisiejszych pojedynków. Być może już za kilka, kilkanaście godzin będziemy się cieszyć z awansu Igi Świątek do półfinału.