Większość tenisowego świata skupiała się w ostatnim czasie na Paryżu, gdzie największe gwiazdy walczyły o medale igrzysk olimpijskich. Wśród nich była Iga Świątek i choć nie udało jej się zdobyć upragnionego, złotego krążka, to i tak dokonała rzeczy wielkiej, a na jej szyi zawisł brązowy. Na kortach Rolanda Garrosa nie zobaczyliśmy za to Aryny Sabalenki. - To za dużo, jeśli chodzi o terminarz. Podjęłam decyzję, aby zadbać o swoje zdrowie. To byłoby za dużo zmian nawierzchni. Przy tak restrykcyjnych zasadach WTA, musiałam coś poświęcić. Niestety, padło na igrzyska - poinformowała w połowie czerwca i wycofała się z najważniejszej imprezy czterolecia. Białorusinka w tym czasie jednak nie próżnowała, zwłaszcza że miała za sobą naprawdę trudny okres. Najpierw przeżyła ogromne rozczarowanie, odpadając w ćwierćfinale French Open. Prawdziwy dramat dopadł Sabalenkę jednak kilkanaście dni później. Podczas turnieju WTA 500 w Berlinie nabawiła się urazu, który nie tylko nie pozwolił jej dokończyć rywalizacji w stolicy Niemiec, ale też wyeliminował ją z udziału w Wimbledonie. Gdy więc tylko doszła do siebie, 26-latka wykorzystała okazję i poleciała za ocean, by w ramach przygotowań do zbliżającego się US Open wystąpić w Mubadala Citi DC Open w Waszyngtonie. Nie może go jednak zaliczyć do udanych. W półfinale nie wytrzymała nerwowo i sensacyjnie odpadła z Czeszką Marie Bouzkovą. Sabalenka lepsza od Rybakiny i Świątek. Teraz jeszcze umocni się na czele Kolejny raz Arynę Sabalenkę zobaczymy na korcie już 8 sierpnia. Tenisistka z Mińska nie dała sobie wiele czasu na odpoczynek i od drugiej rundy rozpocznie zmagania w imprezie rangi WTA 1000 w Toronto. Nie spotka się tam jednak z Igą Świątek. Polka tuż po zdobyciu brązowego medalu igrzysk olimpijskich zdecydowała bowiem, że nie weźmie w niej udziału. - Z przykrością muszę poinformować, że z powodu ogólnego zmęczenia spowodowanego ostatnimi tygodniam, muszę wycofać się z turnieju - poinformowała najlepsza rakieta świata. Ta decyzja niesie za sobą zaskakujące konsekwencje, które nie dotyczą tylko punktów rankingowych. 23-latka nie będzie w stanie odrobić strat do Aryny Sabalenki, która w pewnym istotnym elemencie pozostaje numerem jeden wśród wszystkich tenisistek. Jak wyliczyli i zakomunikowali statystycy z portalu Opta Ace, to właśnie Białorusinka ma na swoim koncie największą liczbę uderzeń kończących wypracowanych w tegorocznych turniejach rangi WTA 1000 - 584. Druga w tym zestawieniu - z 570 takimi uderzeniami - jest wielokrotnie sprawiająca Polce niemałe problemy Jelena Rybakina, której także nie zobaczymy w Toronto. Iga Świątek plasuje się dopiero na trzeciej pozycji. Poprawić tę statystykę brązowa medalistka igrzysk będzie jednak mogła już niebawem, 13-19 sierpnia podczas turnieju WTA 1000 w Cincinatti.