Agnieszka i Urszula Radwańskie swego czasu były największymi postaciami jeśli chodzi o polski tenis kobiecy. Starsza z sióstr z pewnością odnosiła większe sukcesy na korcie, jednak obie mocno przyczyniły się do popularyzacji swojej dyscypliny w Polsce. Gdy "Isia" Radwańska ogłosiła zakończenie kariery wielu ekspertów obawiało się, że na zawodniczkę, która choć w małym stopniu dorówna tak utalentowanej tenisistce jak Radwańska, będziemy musieli długo czekać. Wtedy jednak pojawiła się Iga Świątek. Młoda raszynianka od razu skradła serca kibiców i dziennikarzy swoją skromnością i wyjątkowym podejściem do sportu. Na ten moment 21-latka nosi miano liderki światowego rankingu kobiecego tenisa, jednak dla wielu jest wzorem do naśladowania nie tylko na korcie. Świetna wiadomość dla Igi Świątek! Ale najpierw łzy. W tle dramat rywalki Podczas konferencji prasowej po meczu półfinałowym z Ons Jabeur Interia Sport miała okazję zapytać Świątek o jej ogromną pasję niekoniecznie związaną z aktywnością fizyczną, a mianowicie... książki. Jak się okazuje, rakieta numer jeden na świecie czytając, stara się czerpać wiedzę z zachowań różnego rodzaju bohaterów literackich. Przed nami ostatni mecz z udziałem Igi Świątek podczas turnieju Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie. Polka bez problemu przebrnęła przez pierwsze etapy rywalizacji, w ćwierćfinale natomiast "pomocną dłoń" wyciągnęła do raszynianki Ons Jabeur. Tunezyjka w powodu problemów zdrowotnych zmuszona była wycofać się w meczu jeszcze w pierwszym secie. 21-letnia zawodniczka z Polski automatycznie awansowała więc do finału, w którym zmierzy się z wiceliderką światowego rankingu kobiecego tenisa Aryną Sabalenką. Iga Świątek przyznała, co mogło spowodować uraz Jabeur. "Też to znam"