Iga Świątek, Aryna Sabalenka, Coco Gauff i Jessica Pegula w imponujący sposób zaczęły zmagania w WTA Finals. Wszystkie wygrały swoje spotkania 2:0, choć chyba Polka miała najtrudniejszą przeprawę. Głównie z uwagi na przebieg pierwszego seta w starciu z Markétą Vondroušovą, bo mistrzyni Wimbledonu wygrywała już 5:2. A jednak Polka potrafiła całkowicie odmienić losy i w tie-breaku wyraźnie górowała już nad Czeszką. Te cztery zawodniczki przewodzą też stawce w rankingu "Race to Paris" - stanowiącym kwalifikację do turnieju olimpijskiego. Wszystkie właściwie mają już pewny start na stadionie im. Rolanda Garrosa, ale zawsze prestiżu dodaje wygranie takiej klasyfikacji. Dorobek zaczął być liczony w momencie najmniej korzystnym dla Polki, bo tuż po zakończeniu ostatniego French Open. Te 2000 punktów nie zalicza się więc Idze do jej bilansu. Tasowania niemal na szczycie - za plecami Coco Gauff Na czele stawki od początku września jest Coco Gauff - Amerykanka kapitalnie grała w sierpniu i pierwszej połowie września. Wygrała US Open i turniej WTA 1000 w Cincinnati, była też najlepsza w Waszyngtonie (WTA 500). Do dziś zgromadziła 4450 punktów, z czego 250 to już efekt jej gry i zwycięstwa w starciu z Ons Jabeur (6:0, 6:1). Wiadomo też, że żadna z rywalek nie wyprzedzi już 19-latki w tym roku - nawet jeśli ktoś z tercetu Sabalenka/Świątek/Pegula triumfuje w WTA Finals. O drugą pozycję trwa bowiem zacięta batalia. Jeszcze w lipcu i sierpniu Polka była przed tymi dwoma zawodniczkami, ale Białorusinka lepiej zapunktowała w US Open (doszła do finału), a miała już spory zysk za półfinał Wimbledonu. Amerykanka z kolei wygrała zmagania w Montrealu. Iga Świątek zaczęła odrabiać straty w Pekinie i dziś jest praktycznie na równi z tymi zawodniczkami. Przystępując do rywalizacji w Cancunie miała nawet 55 punktów przewagi nad Sabalenką oraz 195 punktów nad Pegulą. W niedzielę obie ją wyprzedziły, w poniedziałek Polka odpowiedziała im tym samym. Rywalizacja w "Race to Paris" w cieniu tej najważniejszej. O prymat na świecie Wszystko wskazuje, że to wcale nie koniec takich mijanek. Dziś bowiem Sabalenka na pewno wyprzedzi Polkę w tym rankingu - za każdy występ w fazie grupowej WTA Finals dostaje się bowiem 125 punktów. Jeśli pokona Pegulę, otrzyma kolejnych 125 punktów. Co ciekawe - jeśli Białorusinka przegra dzisiaj to starcie, to Polkę... wyprzedzi też Amerykanka, to ona zgarnie łącznie 250 punktów. Iga zaś będzie mogła im odpowiedzieć już jutro, gdy zagra z Coco Gauff. Po fazie grupowej zdobycze będą jeszcze większe - za wygranie półfinału jest aż 330 punktów, za wygranie finału - kolejne 420 punktów. Zawodniczka, która zwycięży rywalki w pięciu potyczkach WTA Finals dostanie łącznie aż 1500 punktów do rankingu. Z rankingu "Race to Paris" przepustkę do turnieju olimpijskiego uzyska 56 tenisistek, ale maksymalnie cztery z jednego kraju. Na razie nie są z tego grona wykreślone Białorusinki czy Rosjanki, choć ich przyszłość w Paryżu wciąż nie jest znana. Tym bardziej, że nie spełniają wymogów gry w reprezentacjach swoich krajów, bo te są zawieszone. Co ważne - w tym momencie pewne występu w Paryżu są aż trzy Polki: także Magda Linette (44. na liście, 39. po wykreśleniu zawodniczek nie spełniających kryteriów) i dzięki ostatniemu sukcesowi w Katalonii - także Magdalena Fręch (53. w rankingu, 45. po wykreśleniu zawodniczek "nieuprawnionych").