Iga Świątek przystępowała do tegorocznej edycji Roland Garros w nieco innym położeniu niż w poprzednich latach. Polka czeka na turniejowe zwycięstwo od niemal 12 miesięcy. Swój ostatni sukces święciła właśnie na paryskich kortach, pokonując w finale Jasmine Paolini. Przed rywalizacją w stolicy Francji raszynianka spadła na piąte miejsce w rankingu WTA. To efekt słabszego wyniku w Rzymie, gdzie odpadła już na etapie trzeciej rundy, po porażce z Danielle Collins. 23-latka, która wygrała cztery z pięciu poprzednich edycji zmagań we French Open, trafiła w pierwszej rundzie na Rebeccę Sramkovą. Zawodniczka ze Słowacji to tenisistka, która poprowadziła swoją reprezentację do wielkiego sukcesu w drużynowych mistrzostwach świata w listopadzie ubiegłego roku. Podczas finałów BJK Cup w Maladze, jej nacja dotarła do decydującego starcia z Włoszkami. Ostatecznie naszym południowym sąsiadom przypadła druga lokata. Tak się składa, że Świątek i Sramkova miały już okazję rywalizować ze sobą w tym sezonie. Stoczyły pojedynek o awans do trzeciej rundy Australian Open. Wówczas nasza tenisistka nie dała szans swojej przeciwniczce, triumfowała 6:0, 6:2. Tym razem zanosiło się na bardziej wyrównane starcie i takie też otrzymaliśmy w pierwszym poniedziałkowym meczu na Court Philippe-Chatrier w Paryżu. Roland Garros: Iga Świątek w drugiej rundzie. Rebecca Sramkova pokonana Jako pierwsza serwowała Sramkova. Reprezentantka Słowacji przebrnęła przez początek bez większych problemów, utrzymała podanie do 30. Po chwili zanosiło się na łatwy gem dla naszej tenisistki. Świątek prowadziła już 40-0, ale mimo to doszło do równowagi. Na szczęście Polka nie dopuściła przeciwniczki do break pointów i wyrównała stan rywalizacji. Kolejne zacięte rozdanie przypadło na piątego gema. Iga za wszelką cenę starała się o uzyskanie przełamania, ale Rebecca cały czas walecznie się broniła. Ostatecznie 42. rakieta świata wyszła na 3:2. W tamtym fragmencie meczu to raszynianka pewniej utrzymywała swoje podania. W trakcie siódmego rozdania pojawiły się kolejne problemy Sramkovej. Chociaż zawodniczka naszych południowych sąsiadów prowadziła 40-30, w końcu doczekaliśmy pierwszych break pointów dla Świątek. Przy trzeciej okazji Iga dopięła swego i po raz pierwszy znalazła się z przodu. Po chwili Polka potwierdziła przewagę przełamania, chociaż przez moment zrobiło się niebezpiecznie, bo ze stanu 40-0 pojawiła się równowaga. W kluczowym momencie obrończyni tytułu posłała świetny, ścięty serwis na zewnątrz i odzyskała inicjatywę. Kolejny gem okazał ostatnim w pierwszej partii. Rebecca, która miała coraz więcej problemów przy swoim podaniu, po raz kolejny nie zdołała go utrzymać. Świątek wykorzystała drugiego setbola i zagwarantowała sobie triumf w premierowej odsłonie 6:3. Na starcie kolejnej części pojedynku Iga nieco obniżyła loty i wpuściła przeciwniczkę do spotkania. Znów zobaczyliśmy Rebeccę w takim wydaniu, jak na początku meczu. Reprezentantka Słowacji przełamała na "dzień dobry", a później pewnie dorzuciła gema przy swoim podaniu. Od stanu 1:3 z perspektywy Świątek, obrończyni tytułu wzięła się za odrabianie strat. Wygrała aż 15 z 17 kolejnych akcji, w pewnym momencie miała aż trzy break pointy z rzędu na 5:3. Początkowo Sramkova wyszła z opresji, miała w sumie dwie piłki na 4:4. W końcówce gema pogubiła się jednak, a Polka doskonale to wykorzystała. Przy stanie 5:3 Świątek serwowała po awans do drugiej rundy. 23-latka dokonała tej sztuki, choć dopiero za trzecim meczbolem. Ostatecznie zapisała na swoim koncie zwycięstwo 6:3, 6:3. W kolejnej fazie zmierzy się z Emmą Raducanu lub Xinyu Wang. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Rebecca Sramkova jest dostępny TUTAJ. Turniej Roland Garros potrwa do 8 czerwca. Najważniejsze informacje dotyczące zmagań w Paryżu można znaleźć w specjalnej zakładce na stronie Interia Sport.