Iga Świątek od początku sezonu wprawdzie regularnie melduje się w ćwierćfinałach i półfinałach turniejów, ale wciąż czeka na pierwsze od ubiegłorocznego Roland Garros trofeum. Polka nie tylko nie jest w stanie przerwać niekorzystnej dla niej passy, ale też traci punkty rankingowe. Obecnie bardziej niż gonieniem Aryny Sabalenki, która ma nad nią ponad 4000 punktów przewagi, musi martwić się tym, co dzieje się za jej plecami - zarówno Coco Gauff, jak i Jessica Pegula, znacznie zbliżyły się do tenisistki z Raszyna. Wiceliderka rankingu przed startem turnieju WTA 1000 w Rzymie udzieliła wywiadu redakcji WP SportoweFakty, w którym dużo uwago poświęciła Wimowi Fissettowi oraz Darii Abramowicz. Podkreślała także, że irytują ją nagłówki tekstów o jej rzekomym kryzysie psychicznym. Stanowczo deklarowała, że nie ma problemów mentalnych. "Brak odpowiedniej koncentracji czy zarządzania energią podczas meczu nie świadczą od razu o kryzysie czy wręcz chorobie. Takie osądy są krzywdzące i przede wszystkim nieprawdziwe" - przekonywała. Iga Świątek jednak ma problem? "Widać ewidentnie" Teraz do tych słów, również w rozmowie z WP SportoweFakty, wrócił były zawodnik, a obecnie trener Michał Dembek. Jego zdaniem Świątek ma problem. Jeśli Świątek nie obroni tytułu w stolicy Włoch, grozi jej spadek nawet na czwarte miejsce w rankingu WTA. Zdaniem Dembka nie będzie to miało większego znaczenia w kwestii rozstawienia w Roland Garros, ale może doprowadzić do poważnych problemów, które będą towarzyszyły Polce w kolejnych miesiącach. "Jeśli Iga nie obroni tytułu w Paryżu, to zaczną się większe problemy i to gdzieś w głowie Igi może siedzieć" - zawyrokował. Przypomnijmy, że wielkoszlemowy Roland Garros rozpocznie się 25 maja i potrwa do 8 czerwca. Będzie to ostatni w sezonie turniej rozgrywany na tzw. mączce, czyli ulubionej nawierzchni Igi Świątek.