Świątek w Maladze, a tu niespodziewany atak na Coco Gauff. Pogromczyni Polki w centrum burzy
Iga Świątek w Rijadzie na dobrą sprawę przegrała tylko jedno spotkanie - z późniejszą triumfatorką WTA Finals, Coco Gauff. Podczas gdy Polka jest już w Maladze, gdzie czeka na pierwsze mecze w Billie Jean King Cup, Amerykanka padła atakiem przykrych ataków. Kibice wciąż mają wiele do zarzucenia 3. rakiecie świata, a w jej obronie postanowił stanąć Andy Roddick. "To nie w porządku" - grzmi jej rodak.
Coco Gauff okazała się w WTA Finals najlepsza, a mimo to wciąż musi mierzyć się ze sporą krytyką. Amerykanka na swojej drodze do triumfu w Rijadzie pokonała m.in. Igę Świątek, czy Arynę Sabalenkę, a w finale po zaciętym boju okazała się lepsza od będącej w życiowej formie Qinwen Zheng. Choć mało kto na nią stawiał, sięgnęła po prestiżowe trofeum i udowodniła swoim krytykom, na co ją stać. Ale to wszystko na nic.
Gdy Amerykanka była bez formy i słabo spisała się na igrzyskach olimpijskich, czy w US Open, musiała mierzyć się z potężną falą krytyki. Od Amerykanki wiele się wymaga, a kibice nie mogli jej wybaczyć kolejnych nieudanych startów. Ataki pojawiły się także przy okazji nieoczekiwanej porażki z Barborą Krejcikovą na zakończenie fazy grupowej WTA Finals. Fani z Polski, chociażby mieli do niej wiele pretensji. Zarzucali, że odpuściła ona rywalizację z Czeszką, co zamknęło raszyniance drogę do półfinałów.
Coco Gauff ofiarą nieustannej krytyki. Andy Roddick stanął w obronie rodaczki
W obronie rodaczki postanowił stanąć Andy Roddick. Były tenisista, prowadzący obecnie program na platformie "YouTube" wytknął kibicom, że ci niesprawiedliwie traktują młodą gwiazdę.
Coco Gauff jest w takim momencie kariery, że kiedy sprawy nie idą po jej myśli, krytyka przychodzi znacznie szybciej. A kiedy już wygrywa, to dla wszystkich jest takie oczywiste. To nie jest w porządku, tak nie wolno. Dobrze, że udało się uciszyć jej hejterów.
~ grzmiał Amerykanin
Gauff, w przeciwieństwie do Igi Świątek nie znalazła się w kadrze narodowej na Billie Jean King Cup. Z powodu kontuzji w Maladze brakuje także Jessiki Peguli, a w tej sytuacji to Danielle Collins postrzegana jest jako liderka Amerykanek. Triumfatorka WTA Finals po zakończeniu zmagań w Rijadzie opublikowała wpis, w którym informowała o potrzebie odpoczynku od kortu.
"Zwycięstwo w ostatnim turnieju sezonu i jednocześnie drugi największy tytuł w mojej karierze to szaleństwo. Cała chwała w Bogu. Niezmiennie jestem wdzięczna za życie, które jest mi dane, a takie chwile sprawiają, że całe poświęcenie i trud, które w to włożyłam, jest tego warte. Teraz czas na krótki odpoczynek, a następnie wracam do ciężkiej pracy" - napisała.