Nawiązanie współpracy z Wimem Fissettem miało nadać karierze Igi Świątek nowy kierunek. Po lekko rozczarowującej końcówce sezonu pod wodzą Tomasza Wiktorowskiego tenisistce z Raszyna potrzebny był powiew zmiany. Eksperci, a także kibice punktowali, że wyczerpała się pewna formuła, a pogorszeniu miały ulec także stosunki zawodniczki ze szkoleniowcem. W październiku 2024 roku Świątek ogłosiła, że jej nowym trenerem został Wim Fissette. Belg miał okazję w trakcie kariery współpracować z zawodniczkami takimi jak Simona Halep, Kim Clijsters, Naomi Osaka, Wiktoria Azarenka czy Angelique Kerber. Mógł się pochwalić przy tym wieloma sukcesami, a eksperci wskazywali, że jest zupełnie innym trenerem, aniżeli Tomasz Wiktorowski. Kuriozalne sceny w Rzymie, Coco Gauff nie wytrzymała. Interweniować musiała sędzia Tygodniami trwało wyczekiwanie na nowego trenera Igi Świątek. Wybór nie był przypadkowy Wybór nie był jednak przypadkowy. Sztab Igi Świątek długo zastanawiał się, z kim tenisistka powinna podjąć współpracę, a w przestrzeni medialnej nieustannie wypływały coraz to nowe nazwiska. Z perspektywy czasu można już zapomnieć, jak wyglądały kulisy zatrudnienia Fissette'a. Wpływ na to, zdaniem wielu miała także Daria Abramowicz. Przede wszystkim zarzucano jej jednak doprowadzenie do zwolnienia Wiktorowskiego. Do ogłoszenia współpracy doszło jeszcze przed WTA Finals, do którego Świątek przygotowywała się już pod okiem byłego szkoleniowca Naomi Osaki. - Mam wieści, które obiecywałam i bardzo się cieszę na ten nowy rozdział w mojej karierze. Miło mi ogłosić, że do mojego zespołu dołącza Wim Fissette. Jak wiecie teraz przygotowuję się do WTA Finals, ale moja perspektywa na karierę jest zawsze długoterminowa, nigdy krótkowzroczna... Wiele razy już wspominałam, że moja kariera to dla mnie maraton, nie sprint i działam, pracuję i podejmuję decyzje właśnie z tym podejściem. Chcę dodać, że cieszę się na współpracę z Wimem. Widzę u niego bardzo dobre podejście, wizję, a dodatkowym atutem jest jego ogromne doświadczenie na najwyższym poziomie w tenisie. Wiadomo, że to zawsze ważne, żeby poznać się lepiej, ale za nami bardzo dobry start relacji, a ja nie mogę się doczekać powrotu do rywalizacji - brzmiała treść wiadomości, jaką podzieliła się ze światem Iga Świątek. Już sam wybór doświadczonego i rozpoznawalnego w świecie tenisa szkoleniowca sugerował, że sztab reprezentantki Polski dążył do znalezienia mentora zdolnego do dalszego rozwoju tenisistki na najwyższym poziomie. Fissette natomiast zdradził, że zna Igę od 2018 roku, kiedy wygrała juniorski Wimbledon, i od tego czasu obserwował jej rozwój. Daria Abramowicz odpowiedzialna za zwolnienie Wiktorowskiego? Padły oskarżenia Przed zatrudnieniem Belga w mediach mówiło się, że relacje Igi Świątek z Tomaszem Wiktorowskim pogorszyły się do tego stopnia, że dalsza współpraca nie była już możliwa. Sam trener dementował doniesienia dziennikarzy. Był "twarzą" największego koszmaru. Sabalenka szydziła, Świątek miała dość. Odchodzi - Uważam, że generalnie mieliśmy bardzo dobre relacje w zespole. Podczas trzyletniej intensywnej współpracy niemożliwością jest uniknięcie trudnych sytuacji, ale nawet wtedy zawsze znajdowaliśmy drogę do porozumienia i wyjścia na prostą. Priorytetem zawsze była dla nas Iga i wszystko, co wiąże się z przygotowaniem zawodniczki na najwyższym poziomie - podsumował. Wiktorowski zaprzeczył także, jakoby za decyzją o rozstaniu z Igą Świątek stała Daria Abramowicz. Jego tłumaczenie mimo wszystko nie ucięło spekulacji na ten temat, od których wprost roiło się w mediach. - Dziennikarze obecni na turniejach opowiadają, że Abramowicz właściwie nie odstępuje swojej podopiecznej na krok i sprawia wrażenie, że sprawuje nad nią totalną kontrolę" - pisał w październiku dziennikarz "Polityki", Marcin Piątek. Mocnym kandydatem do nawiązania współpracy z Igą Świątek po ogłoszeniu rozstania z Wiktorowskim był także Brad Gilbert, ale ostateczny wybór padł na Wima Fissette'a. Niestety po upływie ponad pół roku trudno powiedzieć, żeby się obronił. Raszynianka zanotowała zdecydowany regres, a do tego od wielu miesięcy nie tylko nie jest w stanie odrobić straty do liderki rankingu WTA - Aryny Sabalenki, ale ta powiększa się niemal z turnieju na turniej. Najdalej pod jego wodzą zaszła w Australian Open, Dosze, Indian Wells i WTA Madryt. Za każdym razem z rozgrywkami żegnała się na etapie półfinału.