Iga Świątek do tegorocznej edycji turnieju WTA Finals podchodziła, jako totalna niewiadoma. Polka bowiem od wrześniowej porażki z Jessicą Pegulą nie rywalizowała na światowych kortach. W trakcie tej przerwy doszło do wielkich zmian w sportowym życiu naszej gwiazdy. Świątek zdecydowała się bowiem rozstać z trenerem Tomaszem Wiktorowskim i kilkanaście dni później ogłosiła, że jej nowym szkoleniowcem będzie od teraz doświadczony Belg Wim Fissette. Łzy Świątek po meczu z Kasatkiną, Polka jeszcze bez awansu. Nagle przemówiła w ojczystym języku Jasne było, że poważne efekty tej współpracy widoczne będą raczej za kilka miesięcy, a nie już teraz w Arabii Saudyjskiej. W pierwszym spotkaniu Polka wykaraskała się z naprawdę sporych tenisowych tarapatów, wygrywając w trzech setach. Później przyszła jednak bolesna porażka z Coco Gauff w drugim meczu fazy grupowej i w trzecim starciu po drugiej stronie siatki stanęła Daria Kasatkina. Ósma rakieta świata została dosłownie rozbita przez Świątek, co oczywiście pobudziło szereg pozytywnych komentarzy. Iga Świątek rozbiła Kasatkinę. Eksperci zachwyceni "Bajgiel i bagietka na śniadanie. Iga Świątek pokonała rezerwową Darię Kasatkinę 6:1, 6:0 w ostatnim grupowym meczu WTA Finals. Awans Igi uzależniony jest od Coco Gauff, która musi pokonać Barborę Krejcikovą, by Polka awansowała do półfinału" - zachwyca się Dawid Żbik z Eurosportu. "Piekarnia Igi Świątek w Rijadzie otwarta. Ciekawe czy Coco Gauff się poczęstuje" - wtóruje mu Rafał Smoliński z "WP SportoweFakty". "Spacerek po Riyadh-ie, tylko tyle można powiedzieć, super mecz na znalezienie rytmu, na korekty techniczne, Daria Kasatkina gra najwolniejszy tenis z całej dziewiątki ,i z tego Iga Świątek skorzystała -bez stresu i emocji, bo te zaczną się w meczu nr2. Liczę na fair play" - dodaje Lech Sidor, komentator Eurosportu. "Iga Świątek poczęstowała Daszę paluszkiem i bajglem. Dobry mecz na zbudowanie pewności siebie. Daszka bardzo pasuje Idze, co pokazywały też kolejne mecze. Teraz liczymy na Coco, oby nie zrobiła Idze kuku" - zauważa Michał Chojecki. "Ładne liczby dowiozła Iga Świątek w pierwszym secie" - zachwyca się Łukasz Jachimiak ze "Sport.pl".