21-latka, która niezmiennie pozostaje liderką rankingu WTA, w czwartek przegrała w starciu o ćwierćfinał w Toronto z Beatriz Haddad Maią 4:6, 6:3, 5:7. Jak mówiła, problemy sprawiało jej przystosowanie się do stylu gry rywalki, a swoje zrobił też silny wiatr. Świątek czeka na rywalkę. Szansa na wielki rewanż Dla Polki impreza w Kanadzie była pierwszą od czasu występu w turnieju w Warszawie, gdzie dotarła do półfinału, przegrywając w nim z Caroline Garcią. Czasu na złapanie oddechu po Toronto nie będzie jednak zbyt wiele, bowiem w przyszłym tygodniu Świątek weźmie udział w kolejnych zmaganiach - tym razem w Cincinnati. Jako rozstawiona z "jedynką", w pierwszej rundzie otrzymała "wolny los". Z kim zmierzy się w drugiej? Przeciwniczkę wyłoni kort, a będzie nią lepsza z dwójki: Alize Cornet - Sloane Stephens. Gdyby górą w tym starciu okazała się Francuzka, Świątek zyska szansę do rewanżu za porażkę podczas Wimbledonu. Cornet w meczu trzeciej rundy na trawiastych kortach wielkoszlemowej imprezy wygrała z polską gwiazdą 6:4, 6:2. Co ciekawe, od tamtej pory wygrała zaledwie dwa spotkania. Grała również w Toronto, gdzie dotarła do drugiej rundy. W niej przegrała z Kanadyjką, Biancą Andreescu.