- Pierwsze rundy nigdy nie są łatwe, niezależnie od turnieju. Tutaj dodatkowo dochodzili kibice, którzy pojawili się w naprawdę dużej liczbie. A poza tym mierzyłam się z Polką, co też jest dla mnie szczególnym wydarzeniem - skomentowała Świątek. Iga Świątek wygrała w pierwszej rundzie WTA w Warszawie Najlepsza tenisistka świata podczas pomeczowej konferencji prasowej podziękowała kibicom za doping. - Frekwencja dopisała i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Widzę, że na przestrzeni kilku ostatnich lat tenis staje się coraz bardziej popularny. Muszę przyznać, że popularyzacja tej dyscypliny w naszym kraju jest jednym z moich celów - zdradziła zawodniczka. Świątek została również zapytana o to, czy odkąd zakończyła się jej 37-meczowa seria zwycięstw, odczuwa mniejszą presję. - Myślę, że faktycznie jest trochę łatwiej. W Paryżu potrafiłam nie myśleć o tej serii, skupiałem się na każdym kolejnym meczu. Na Wimbledonie było inaczej. Tam czułam, że w trudnych momentach nie mogłam oprzeć się na czystych umiejętnościach. Nie do końca czuję wciąż grę na trawie - tłumaczyła Świątek. Na koniec Polka odniosła się do losowania i faktu, że już w pierwszej rundzie trafiła na swoją rodaczkę. - Magda jest groźną rywalką. Pomyślałam, że w pierwszej rundzie dobrze byłoby mieć łatwiejszą przeciwniczkę. Z drugiej strony często miałam szczęście w losowaniu, więc kiedyś musiało się to wyrównać. Żałuję tylko, że Polka musiała odpaść już w pierwszej rundzie, bo gdyby losowanie ułożyło się inaczej, to być może spotkałybyśmy się w półfinale - zakończyła Iga Świątek.