Nasza reprezentantka do rywalizacji z Gauff przystąpi po imponującym z mentalnego punktu widzenia starciu z Madison Keys. Przegrała w nim pierwszego seta 0:6, a mimo to zdołała się podnieść i odprawić piątą rakietę świata. Co więcej, w dwóch kolejnych odsłonach pozwoliła jej "ugrać" łącznie tylko pięć gemów. Świątek na mączce broni bardzo dużej liczby rankingowych punktów. Dość powiedzieć, że przed rokiem wygrywała imprezy w Madrycie i Rzymie oraz, rzecz jasna, Rolanda Garrosa. Każdy inny wynik niż triumf w stolicy Hiszpanii będzie więc dla niej równoznaczny z utratą cennych "oczek". Coco Gauff ściga Igę Świątek. Wszystko w rękach Polki A na to liczyć może po cichu Cori Gauff. Młoda Amerykanka na ten moment, w "wirtualnym" rankingu (uwzględniającym postępy w Madrycie) traci do Polki 430 punktów. W czwartek zagra z nią bezpośredni mecz i gdyby udało jej się wygrać, sytuacja stałaby się dla 21-latki jeszcze bardziej korzystna. Różnica stopniałaby bowiem do zaledwie 170 punktów, a przecież przed Gauff byłby jeszcze mecz o tytuł. W nim rywalką byłaby Elina Switolina lub Aryna Sabalenka. Bez względu na przeciwniczkę jednak, sytuacja Amerykanki byłaby prosta. Wygrana w finale windowałaby ją na drugie miejsce w kolejnym notowaniu rankingu z przewagą 168 punktów nad Świątek przed kolejnym turniejem. Oczywiście cała tenisowa Polska trzyma kciuki, by już dziś Iga Świątek uczyniła te dywagacje bezcelowymi. Początek spotkania około godziny 16:00. Relacja "na żywo" w Interii.