W piątek Iga Świątek błyszczała w blasku fleszy podczas ceremonii losowania fazy grupowej WTA Finals. Polka zachwyciła swoją kreacją przygotowaną przez niezwykle cenioną na całym świecie polską projektantkę - Magdę Butrym. Aryna Sabalenka nie wytrzymała. Białorusinka zrugała organizatorów Nasza zawodniczka trafiła do grupy Chetumal z Coco Gauff, Ons Jabeur i Marketą Vondrousovą. W sobotę miała w końcu okazję przetestować główną arenę zmagań. 22-latka pochodząca z Raszyna trenowała z Amerykanką - Jessiką Pegulą. Świątek wzięła udział w konferencji prasowej przed WTA Finals. Padły konkretne słowa Później wzięła udział w tzw. Media Day i odpowiedziała na kilka pytań, które są zadawane zawodniczkom przed rozpoczęciem turnieju. Podczas rozmowy Świątek poruszyła kilka ciekawych wątków. Pierwszy z nich dotyczył warunków na głównym korcie. Była liderka rankingu przyznała, że warunki różnią się znacznie od tego, z czym miała do czynienia na kortach treningowych w strefie hotelowej. W dalszej części Iga wypowiedziała się także na temat wiatru, który może mieć wpływ na rywalizacje między zawodniczkami. Polka uważa, że ze względu na mocniejszy wiatr rywalizacja może się bardziej wyrównać. Najbliższa rywalka Świątek nie wytrzymała i pokazała, co myśli. Duża szpila Później naszą zawodniczkę zapytano także o oczekiwania, jakie pojawiły się wobec jej osoby. Raszynianka przyznała, że taki sezon może już nigdy się nie powtórzyć, ale będzie robić wszystko, by dokonać tego ponownie. Turniej WTA Finals startuje już w niedzielę, 29 października. Iga Świątek swój pierwszy mecz rozegra w poniedziałek, a jej rywalką będzie Marketa Vondrousova. Początek spotkania zaplanowano nie przed godz. 23:00 czasu polskiego.