Nasza liderka rankingu WTA zmagania rozpoczęła od drugiej rundy. Spotkanie z Ajlą Tomlnanovic było zacięte, ale zostało przerwane ze względu na kontuzję rywalki przy stanie 7:5, 2:2. Polka zameldowała się tym samym w ćwierćfinale, w którym jej rywalką była "stara znajoma", Caty Mcnally. W przeszłości tworzyła z nią parę deblową, grały też przeciwko sobie i to Amerykanka dwukrotnie była górą. Iga Świątek odpowiedziała na "zaczepkę" Tym razem jednak turniejowa "jedynka" pokazała moc. Mimo, iż przeciwniczka zawiesiła poprzeczkę naprawdę wysoko, a w pierwszym secie prowadziła nawet z przewagą przełamania, Świątek wygrała 6:4, 6:4 i ostatecznie to ona zagra w półfinale. Po ostatniej piłce spotkania otrzymała owacje na stojąco. Trybuny zdominowane są przez Polaków, którzy tłumnie odwiedzili Ostrawę, by wspierać swoją gwiazdę. Wśród fanów pojawiło się też kilka ciekawych transparentów, w tym jeden, nawiązujący do największego przysmaku tenisistki - tiramisu. "1000 tiramisu za jeden like" - głosił. Jego obecność wychwycili organizatorzy, którzy nawiązali doń w pomeczowym wywiadzie. Zapytali bowiem, czy Świątek podzieli się tiramisu. - Nie podzielę się i wezmę wszystko dla siebie - odpowiedziała żartobiliwie. Polka, komentując zachowanie trybun przyznała, że czuje się "jak na koncercie rocka". - Naprawdę jest cudownie - cieszyła się. 21-latka wyznała również, że zmaga się z drobnym przeziębieniem, przez co zmagania w Ostrawie sa dla niej odrobinę większym wyzwaniem. - Nie jest to nic poważnego. Mam nadzieje, ze starczy mi sił do końca - powiedziała. Półfinałowe spotkanie Świątek rozegra w sobotę. Jej rywalka nie jest jeszcze znana. Będzie nią reprezentantka gospodarzy, Tereza Martincova (78. WTA) lub Rosjanka, Jekaterina Aleksandrowa (21. WTA).