Grafik Igi Świątek w ostatnich tygodniach jest niezwykle napięty. Zaledwie kilka dni po wielkim triumfie w Mutua Madryt Open raszynianka pojawiła się na kortach w stolicy Włoch, by dołożyć do pokaźnej i tak już gabloty kolejne trofeum. W latach 2021-22 dwukrotnie triumfowała w Italian Open, ale jej panowanie w ubiegłym roku przerwała Jelena Rybakina. Kazaszka wygrała z Polką w ćwierćfinale, a problemów nie sprawiła jej w finale także Anhelina Kalinina. Na pierwszy ogień szybkie starcie z Amerykanką. Udane rozpoczęcie turnieju w Rzymie Iga rywalizację w Rzymie zainaugurowała spotkaniem z Bernardą Perą. Dobrze znana polskiej publiczności Amerykanka wygrała w pierwszej rundzie z Caroline Dolehide. Pera wiele razy miała okazję partnerować w deblu Magdzie Linette, choć na mecz ze Świątek przyszło jej trochę poczekać. Wieczorna sesja w Rzymie opóźniła się z powodu obfitych opadów deszczu. Było 1:6 i 0:2, ależ zwrot akcji. Niedawna pogromczyni Sabalenki odpada z Rzymu 22-latka przystąpiła do spotkania niezwykle skoncentrowana i zmotywowana, co szybko zapewniło jej na korcie wyraźną przewagę. Pera szybko dała się przełamać, a Polka po chwili prowadziła już 3:0. Jej przewaga była kolosalna - pierwszego seta wygrała 6:0, "wypiekając" tym samym pierwszego bajgla w tegorocznym Italian Open, a po raz ósmy w sezonie. W drugim secie Perze udało się wygrać pierwszego tego wieczora gema, jednak mimo to nie było mowy o szansie na odwrócenie losów rywalizacji. Świątek grała zwyczajnie zbyt dobrze i eliminowała niemal do minimum błędy na korcie. Finalnie raszynianka rozbiła rywalkę 6:0, 6:2 i może już szykować się do starcia w kolejnej rundzie z Julią Putincewą. Świątek nie kryła tego po zwycięstwie. "Trzymałam się taktyki" Mimo w teorii łatwego zwycięstwa, w rozmowie z mediami zdradziła, że był to dla niej istotny mecz. Podkreśliła przy tym, że o wygranej przesądziła odpowiednia taktyka. - Pod koniec meczu rywalka grała tak, jakby nie miała już nic do stracenia. Ja starałam się mimo wszystko wykonać odpowiednio swoją pracę i trzymać się taktyki. To się udało. Całościowo jestem szczęśliwa z tego, jak się potoczyło spotkanie - dodała Świątek. To koniec. Finalistka Wimbledonu złapana na dopingu. W Polsce miała "dziką kartę" W piątek Iga będzie miała czas na odpoczynek. Do rywalizacji z Julią Putincewą przystąpi dopiero w weekend. Z Kazaszką w tym sezonie miała okazję mierzyć się już w 1/8 finału Indian Wells. Rozbiła ją wówczas 6:1, 6:2. Teraz również to Polka jest wyraźną faworytką do zwycięstwa.