Iga Świątek przystąpiła do rozgrywek w Paryżu w roli jednej z głównych faworytek, choć jej start nie był do końca taki pewny. W trakcie turnieju w Rzymie poprzedzającym zmagania w Roland Garrosie, raszynianka doznała kontuzji w meczu ćwierćfinałowym z Jeleną Rybakiną. Dzień po wydarzeniach na korcie we Włoszech, sama zainteresowana zabrała głos w mediach społecznościowych i przekazała fanom, że zamierza wystąpić we French Open. Jak powiedziała, tak też zrobiła. Bez większym problemów eliminowała swoje rywalki i dotarła do finału French Open, gdzie czekał ją "dreszczowiec". Starcie z Karoliną Muchovą było pełne dramaturgi i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Zawodniczki pokazały paryskiej publiczności kawał dobrego tenisa. Ostatecznie lepsza okazała się reprezentantka Polski, która po meczu zupełnie się rozkleiła. Niepokój o Igę Świątek? Eksperci przewidują kłopoty. "W ogóle nie jest faworytką" Idze Światek zdarza się często płakać? Zaskakujące wyznanie Polki To nie pierwszy raz, kiedy 22-letnia zawodniczka w taki sposób reaguje na wynik spotkania. Iga dość emocjonalnie pochodzi do gry. Niekiedy pokazuje frustracje, ale zdarzają się też takie dni, kiedy po jej policzkach spływają łzy. Swego czasu liderka rankingu WTA przyznała, że często emocje towarzyszą jej również poza kortem. Hubert Hurkacz poznał rywala w półfinale. To reprezentant gospodarzy Ekspert wprost o zachowaniu Igi Świątek. "To dla niej ogromna nauka" Trener wziął pod lupę reakcje reprezentantki Polski po ostatniej piłce w finale Roland Garros. Jego zdaniem nie ma niczego złego w przeżywaniu kłębiących się w umyśle emocji. Płacz w Paryżu jedynie pokazał, jak ważny był to turniej dla 22-latki i z jaką presją musiała się mierzyć. "Najważniejsze lekcje wyciąga się właśnie z życiowych doświadczeń. Dlatego uważam, że tamte szczere łzy, kiedy była w wieku 19-20 lat to najlepsza rzecz, jaka mogła się wtedy Idze przytrafić" - dodał. Iga Świątek goni Radwańską w rankingu najbogatszych. Majątek zwala z nóg